Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrącona staruszka zmarła: kierowca nie przyznaje się do winy

DAN
W Sądzie Rejonowym w Lesznie ruszył proces Mateusza J., którego prokuratura oskarża o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Świerczynie. Mężczyzna potrącił tam starszą kobietę, ale nie przyznaje się do winy. Jego adwokat będzie najprawdopodobniej próbował dowieść, że ofiara wtargnęła na jezdnię nie dając kierowcy szans na jakąkolwiek reakcję.

Mateusz J. przyjął specyficzną taktykę obrony. Jeszcze na etapie postępowania prowadzonego pod nadzorem prokuratury przez leszczyńską policję nie chciał składać jakichkolwiek wyjaśnień. Podczas pierwszej rozprawy nie zgodził się też odpowiadać na pytania sądu, prokuratora, czy nawet własnego obrońcy. Jedyne co powiedział to to, że nie przyznaje się do winy.

Ta zdaniem śledczych wydaje się być bezsporna. Oskarżają 22-letniego mechanika, że pod koniec stycznia tego roku potrącił w Świerczynie przechodzącą przez drogę Józefę R., która na skutek odniesionych obrażeń zmarła na miejscu. Prokuratura utrzymuje również, że kierowca przekroczył dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkość.

– Mateusz zawsze jeździł szybko i dalej tak jeździ. Józia zawsze rozglądała się w dwie strony i nigdy nie było skarg, że chodzi po jezdni. Zaraz po tej tragedii przyszedł do nas pan Eugeniusz i przepraszał za to, co zrobił jego syn – wyjaśniała Urszula B., kuzynka ofiary, która opiekowała się nią do wypadku.

Józefa R. mieszkała ze swoimi krewnymi, a z przyczyn zdrowotnych była całkowicie ubezwłasnowolniona i miała prawnego opiekuna. Jej najbliżsi wyjaśniają jednak, że była w stanie samodzielnie spacerować, robić zakupy i zajmować się domowymi obowiązkami. W dniu tragedii szła do sklepu po wodę. Musiała tylko przejść przez drogę, bo znajdował się on naprzeciwko jej domu.

To właśnie jest kwestią sporną, bo prokuratura ustaliła, że kobieta przechodziła z lewej na prawą stroną, a obrona próbuje dowieść, że już wracała ze sklepu. Gdyby tak było, mogłaby wtargnąć na jezdnię. W innym przypadku kierowca musiał po prostu nie zwrócić na nią uwagi, bo tuż przy miejscu wypadku stała latarnia, a pogoda była dobra.

Być może te kwestie wyjaśnią kolejni świadkowie, choć nikt nie widział samego momentu wypadku. Istotne będą z pewnością zeznania ekspedientki sklepu, która potwierdzi, czy Józefa R. robiła u niej zakupy. Kolejna rozprawa odbędzie się na początku listopada.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto