Zgłoszenie o pożarze strażacy dostali około 17.00. Na miejsce wysłano wóz z drabiną i trzy jednostki. Dojazd do ognia okazał się jednak dość skomplikowany. Dom znajduje się przy Franciszka z Asyżu, ale jego balkon wychodzi na drugą stronę na ulicę Wyspiańskiego.
Ciężkim strażackim sprzętem trudno było manewrować w wąskiej wewnętrznej części Wyspiańskiego. - To nie są właściciele domu, ale jego najemcy. W czasie, gdy pożar wybuchł właściciela nie było na miejscu, dopiero ma się pojawić - mówiła nam jedna z sąsiadek.
Faktycznie mieszkanie jest podnajmowane przez obcokrajowców i na miejscu początkowo byli tylko oni. Gdy zjawił się właściciel domu okazało się, że wciąż nie wiadomo, jak doszło pożaru. Wezwano więc policję, która będzie teraz wyjaśniać wszystkie okoliczności. Ogień zniszczył pokrycie tarasu, elewację ściany, okna, drzwi i rolety zewnętrzne.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?