Pani Hania szczerze wyznaje, że za gołębiami nie przepada, bo brudzą wszystko dookoła. Ale kiedy 15 maja zobaczyła w swoje doniczce na balkonie jajko nie miała sumienia się go pozbyć.
- To tak jakbym przyszłą matkę z porodówki wygnała. Pozwoliłam więc gołębiej matce ze spokojem czekać na potomka - mówi H. Hendrysiak.
Nie ingerowała w życie gołąbków. Była jedynie biernym obserwatorem, aż doczekała chwili, gdy nieopierzony maluch przyszedł na świat.
- Wspaniałe uczucie - wyznaje pani Hania.
Okazuje się, że nie po raz pierwszy udostępniła swój parapet jako porodówkę. W 2016 roku na jej balkonie również zamieszkała gołębia rodzina, która szybko się powiększyła.
- I to też nie był pierwszy raz! - śmieje się szefowa Echa i zdradza, że także w 1987 roku, kiedy sama pojechała do szpitala urodzić syna w karmniku pojawiło się jajko z którego z powodzeniem wykluł się gołąbek. W tym samym czasie u Hendrysiaków powiększyła się także rodzina chomików.
- Widać była ku temu dobra energia. A tak przy okazji chciałabym powiedzieć, że moi tegoroczni goście okazali się bardzo kulturalną ptasią rodzinką, bo pozostawili po sobie czyściutki parapet - podsumowuje pani Hania.
Pierwsza część naszej galerii dokumentuje tegoroczną gołębią porodówkę, a druga część opowiada historię z 2016 roku.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?