Prokurator na budowie

Złamanie kręgosłupa u jednego z budowlańców - to wynik wypadku przy pracy, do którego doszło
na placu budowy Szkoły Podstawowej nr 13 w Lesznie. Budowę zleciło i nadzoruje miasto. To już kolejny wypadek przy miejskiej inwestycji w ciągu ostatnich miesięcy. Sprawę bada prokurator.

Do zdarzenia doszło w środę, około godziny 10.00 na placu budowy Szkoły Podstawowej numer 13 w Lesznie, na osiedlu Rejtana. Pracownik (51-latek z Poznania) wykonywał prace malarskie.
- Było to malowanie dźwigarów umieszczonych na wysokości ponad 3 m - wyjaśnia Andrzej Suchanek z Państwowej Inspekcji Pracy w Lesznie. W pewnym momencie mężczyzna spadł z ponad 3 m przebijając ciałem cienką płytę stropową (sufit podwieszany) i upadł na podłogę.
- Chciał prawdopodobnie skrócić sobie przejście w dość niebezpiecznym miejscu. Stracił równowagę i spadł - powiedziała nam jedna z osób przebywających na placu budowy. Wczoraj na miejscu wypadku Państwowa Inspekcja Pracy prowadziła intensywne dochodzenie w tej sprawie. Przesłuchano pracowników, którzy byli świadkami zdarzenia.
Wiadomo już, że lekarze stwierdzili u poszkodowanego złamanie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Nie doszło jednak prawdopodobnie do uszkodzenia rdzenia kręgowego.

Kto zawinił

Inspektorzy PIP badający tę sprawę zastrzegają, że pracownik pracował bez koniecznych na takich wysokościach zabezpieczeń. Budowę prowadzi po wygranym przetargu firma LPB Skanska. - Poszkodowany pracownik jest jednak zatrudniony u jednego z niewielkich podwykonawców. Niestety, często dochodzi do podobnych sytuacji, w których winę ponoszą właśnie podwykonawcy - dodaje Andrzej Suchanek. Wersję tę potwierdza kierownik budowy, Danuta Jaras.
- Prace te wykonywała firma Stal-Tech z Poznania. Wszyscy pracownicy byli przez nas przeszkoleni w zakresie BHP. Było to po prostu ewidentne zaniedbanie podwykonawcy - informuje kierownik budowy. Przestrzeganie przepisów kontrolował na bieżąco inspektor nadzoru powołany przez Urząd Miasta - zleceniodawcę prac.
- Znam tę inwestycję od samego początku. Na tej budowie wyjątkowo przestrzegano przepisów związanych z zabezpieczeniami. Dodatkowy pech, że do wypadku doszło na chwilę przed oddaniem inwestycji - powiedział nam Jerzy Gryga, inspektor nadzoru kontrolujący inwestycję. Zapytaliśmy inspektora PIP, Andrzeja Suchanka, czy w takiej sytuacji odpowiedzialność nie spoczywa jednak na głównym wykonawcy.
- Przy każdej umowie budowlanej istnieje obowiązek powołania koordynatora ds. bezpieczeństwa i higieny pracy. Tutaj taka osoba była - wyjaśnia inspektora. - Czy działała skutecznie? Tego właśnie nie wiemy.

Fikcja z BHP

Mimo obowiązku powoływania koordynatorów ds. BHP, wykonawcy najczęściej lekceważą ten przepis. Problemy zaczynają się dopiero w momencie podobnych wypadków. - Na dziesięć statystycznych budów kontrolowanych przez nas, koordynatorzy działają na pięciu. Tak naprawdę efektywni są może na dwóch - przyznaje Andrzej Suchanek.

Miasto ma pecha

To już drugi wypadek na placu budowy zleconej przez miasto. W maju podczas prac ziemnych wykonywanych przez firmę Delta Plus doszło do przerwania gazociągu w Zaborowie. Konieczna była ewakuacja mieszkańców Rynku Zaborowskiego. Kilkadziesiąt o- sób (głównie uczniów pobliskiej szkoły) zostało przewiezionych do szpitala. U kilku stwierdzono zatrucie metanem. Sprawę bada prokurator. Jedna z wersji zakłada, że firma mogła otrzymać wadliwe plany instalacji podziemnych, w wyniku czego operator koparki zerwał gazociąg.

Pod koniec kwietnia na placu budowy przy ul. Mickiewicza pracownik został przygnieciony przez dźwig. 41-letni mieszkaniec Niechlowa trafił do szpitala ze złamanymi obiema nogami i ręką.