Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny pszczołą nie chce być

Rozmawiał Piotr MICHALAK
Rozmowa z Marianem Golanowskim, pszczelarzem oraz radnym miasta i gminy Szamotuły.

Rozmowa z Marianem Golanowskim, pszczelarzem
oraz radnym miasta i gminy Szamotuły.

Ponoć fascynują pana pszczoły?

- Dobrze byłoby, gdyby radni byli tak zorganizowali i tak skuteczni jak pszczoły. Wtedy może udałoby się zrobić coś więcej w Radzie Miasta i Gminy Szamotuły. Gdyby wszyscy patrzyli tak jak pszczoły na wspólny interes społeczeństwa... Życie pszczół jest tak zorganizowane, że każda ma swoją pracę i nie wchodzi w kompetencje innych, tak jak to bywa u ludzi. Jest ustalona hierarchia. Pszczoły mają wypracowany sposób postępowania na każdą okoliczność.

Co się panu szczególnie w życiu pszczół podoba?

- To, że żyją na świecie już ponad 400 milionów lat. Wśród pszczół są robotnice, które przynoszą towar z zewnątrz. Młodsze pszczoły pracują jako robotnice w ulu. Są trutnie służące do celów rozrodczych. Jest jeden zarządca, czyli matka królowa. Ale królowa nie działa w swoim interesie, lecz w interesie całej rodziny. W zamian rój otacza ją szczególną opieką. Jak matka nie wykonuje woli całej rodziny pszczelej, to ją niszczą. Te wzajemne powiązania są fascynujące. I różnią się zupełnie od naszych powiązań interesu, czy to partyjnych układów. U nich naczelnym hasłem jest praca i efekt tej pracy, czyli miód.

Jaka jest rola królowej?

- Ona zajmuje się biologicznym przedłużeniem istnienia rodu. To jest fabryka jajeczek. W ciągu doby składa 3 tysiące jaj. Jest to dziesięć razy więcej od jej wagi. Pszczoły karmią ją mleczkiem.

Co robią teraz pszczoły?

- Zimą śpią. Tworzą kłąb, a w jego środku jest matka. Wytwarzają temperaturę do 20 stopni Celsjusza poprzez ciągły ruch.

A pszczelarz, co robi zimą?

- Nic nie robi. Zapewnia tylko pszczołom spokój.

Kiedy się obudzą ze snu zimowego?

- Jak temperatura na zewnątrz wzrośnie do 10-15 stopni. Po ich pierwszym ruchu widać, w jakiej są formie po zimie. Wtedy matka zaczyna już składać jajeczka.

A pierwszy miód kiedy będzie?

- Pierwszy miód będzie w kwietniu z klonów. Lecz pszczelarze go nie zbierają i zostaje on na potrzeby pszczół. Najpierw bowiem uzupełniają w miód swoje gniazdo, a później wynoszą do swego magazynu, z którego trafia do
słoików i naszych domów.
Pierwszy miód zbiera się na początku maja.

I wtedy zaczyna się praca dla pszczelarza?

- Trzeba sprawdzić ul, jaki jest stan pszczół i zapasów, i jaka jest przestrzeń. Jeśli ta przestrzeń jest za duża, to ją zmniejszamy, aby była odpowiednia temperatura. Pszczoły przynoszą nektar i musi być wtedy temperatura około 30 stopni, aby miód mógł odparować. Tak zwanym odwirowywaniem miodu zajmują się młode, dopiero co wylęgnięte pszczoły. Pracują więc od urodzenia. One zajmują się też produkcją wosku, czyszczeniem ramek i karmieniem larw. Po dwóch tygodniach mogą być strażniczkami na zewnątrz.

Po co strażnicy u pszczół?

- Strażnik chroni gniazdo przed wejściem nieproszonych gości. Jest na pierwszej linii frontu, jeśli takowy się pojawi w okolicy ula. Pszczelarz może im pomóc zmniejszając otwór, przez który wylatują z ula. Tak, aby był na szerokość jednej lub dwóch pszczół. Wtedy rabusie mają mniejsze możliwości wejścia. Łatwiej jest wtedy się obronić tym wewnątrz.

Powróćmy do zajęć pszczelarza.

- Pszczelarz musi sprawdzać stan ula. Jak jest za dużo pszczół, to musi tę liczbę ograniczyć. Na przykład przez zamknięcie matki na 10 dni w klatce. Wtedy nie przybywa larw. Bo w przeciwnym razie będzie im za ciasno i wtedy mogą się wyroić. Po prostu uciekają zorganizowaną grupą. Zabierają ze sobą starą matkę. Najpierw ograniczają ją w tak zwanym czerwieniu, czyli produkcji jaj i dzięki temu staje się ona lżejsza. Może już lecieć. Wcześniej jednak tworzą tak zwany matecznik. Tam wpędzają matkę, gdzie złoży im jajeczka. Następnie matecznik zasklepiają i na kolejny dzień stare pszczoły zabierają z ula pokarm, który wystarczy im na około tydzień lub do dwóch tygodni. I tak przygotowane uciekają.

Nie boi się pan użądleń pszczół?

- Kilku użądleń to nawet nie czuję. Zdarzało się, że nawet 40 żądeł miałem.

To niebezpiecznie jest być pszczelarzem?

- Ja już na to nie reaguję.

Od ilu lat się pan zajmuje pszczelarstwem?

- Już od 51 lat.

A jak zaczęła się ta pana miłość?

- Przez przypadek. Będąc na ćwiczeniach we wojsku byłem chory. Aby zabić dużo wolnego czasu czytałem, co się dało. Pewnego dnia trafiłem na książkę o pszczelarstwie. I po powrocie do domu zacząłem poznawać praktykę.

Ile teraz ma pan uli?

- Posiadam 14 uli. W jednym ulu latem jest od 50 do 60 tysięcy pszczół, czyli mam ich wtedy w sumie około 750 tysięcy sztuk.

Jak długo żyje pszczoła?

- Latem żyje najkrócej, około dwóch tygodni. Taki krótki żywot jest efektem jej intensywnych lotów, przez co wyrabia sobie skrzydełka. W innych okresach może żyć do dwóch - trzech miesięcy. Pierwsza wymiana naturalna pszczół, kiedy stare giną, odbywa się w kwietniu. W ciągu roku jest kilka takich zmian.

A królowa ma się lepiej pod względem wieku.

- Królowa dobrze czerwi do pięciu lat. Później zostaje zabita przez pszczoły, bo one nie tolerują kalectwa.

Są bezwzględne?

- Tak. Przykładem na to jest też los trutni. Od maja do sierpnia w celach rozrodczych są potrzebne trutnie. A później są usuwane i giną.
Dodam, że z trutniami wiąże się pewna ciekawa historia. Naukowcy wykorzystali je podczas przygotować do lotu Apolla na Księżyc. Przekazanie dźwięków z Księżyca odbyło się na takiej zasadzie, jak truteń odbiera sygnały od matki.
Na końcu różek trutnie mają czułki. Kiedy matka jest gotowa do lotu godowego, to wysyła sygnały. Trutnie za pomocą tych czułek odbierają te sygnały do siedmiu kilometrów.

Pszczoły trzeba karmić?

- Daje im się na zimę tak zwaną sytę, czyli mieszankę cukru z wodą. W zamian za miód, który im się zabrało. One jednak nie gromadzą sobie tej syty. Biorą ją z tak zwanej podkarmiaczki i wylatują z ula z tym towarem i wracają tak, jakby przyniosły to z pola. Składają w odpowiedniej komórce, a inne uzupełniają jeszcze innymi składnikami.

Miód na co szczególnie jest dobry?

- Najlepszy jest na pospolite przeziębienia, z gorącym mlekiem i masłem. Można to uzupełnić czosnkiem. Ja dzięki miodowi nie skarżę się też na reumatyzm.

Ma pan tylko polskie pszczoły?

- Mam kilka matek z Niemiec. Ich wydajność tak różni się od naszych matek, jak ich rolnictwo od naszego. Dosyć, że są wysokowydajne, to jeszcze są mało kąśliwe. Czyli zdyscyplinowane jak Niemcy. A my Polacy wiadomo, jesteśmy trochę kąśliwi. Podobnie jest z naszymi pszczołami.

Czy pańskie pszczoły pana rozpoznają?

- Pszczoły nie rozpoznają swego właściciela tak jak pies, lecz pszczelarz po prostu wie, jak ma podejść do pszczół i wtedy one są spokojne. Nie można być zdenerwowanym, bo one to wyczują. Trzeba być łagodnym, nie wykonywać gwałtownych ruchów. Nie powinno się do ula pochodzić przed burzą, bo wtedy są pobudzone.

Pszczoły reagują nie na pszczelarzy, lecz przede wszystkim na zapachy. Nie tolerują osób nietrzeźwych. Takiemu osobnikowi nie dadzą żyć. A jeśli by dokarmianym pszczołom dodać alkohol, to pod wpływem promili będą rozrabiać jak ludzie. Mogą zapaść na inne pszczoły, okraść inny ul. Przed drugą wojną światową sąd skazywał pewna osobę za podanie alkoholu pszczołom.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto