Górnik przed tym meczem przegrał wszystkie spotkania, ale niewiele lepiej wyglądała też sytuacja zespołu z Leszna, który na koncie miał zaledwie punkt, wywalczony w starciu derbowym z Red Dragons Pniewy. Wydawało się, że co jak co, ale przywiezienie kompletu punktów z Dolnego Śląska to obowiązek. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, bo już po kilkunastu sekundach na prowadzeniu byli goście z Leszna, którzy perfekcyjnie wykonali rzut rożny. Piłka trafiła do Dominika Soleckiego, a ten strzelił nie do obrony. W 5 minucie było już 0:2 po trafieniu Huberta Olszaka. Gdy zrobiło się 0:3 po ładnej, indywidualnej akcji Douglasa. Wszysttko szło zgodnie z planem i zanosiło się na pewne zwycięstwo drużyny z Wielkopolski. W 6 minucie gospodarze jednak wykorzystali swoją szansę, bowiem otrzymali rzut karny, który na bramkę zamienił Wolan. Dobrze dyspnowany w I połowie był jednak Solecki, który w 12 minucie dał gościom znów przewagę trzech trafień (1:4). Górnik rzadko atakował, ale jak już przemieścił się pod bramkę Charriera to był groźny. W zasadzie w swojej drugiej ofensywnej akcji trafił na 2:4 i takim też wynikiem zakończyło się pierwsze 20 minut spotkania.
Po przerwie dalej zdecydowanie lepiej prezentowali się goście, którzy raz zaraz sprawdzali umiejętności bramkarskie Grzegorza Dudy. Ten bronił jak w transie. Zatrzymywał strzały Kąkola, czy Olszaka. Dzięki bramkarzowi Górnik był jednak cały czas w grze. Jednak przy tak ogromnej przewadze zespołu trenera Tomasza Trznadela nikt nie spodziewał się, że przeciwnik może jeszcze coś w tym meczu wyszarpać. Grający z kontry Polkowiczanie w 27 minucie złapali kontakt po drugim trafieniu Wolana. Ta bramka dała gospodarzom jeszcze większą wiarę w to, że można tu jeszcze zdobyć punkt, a może i wygrać. W 36 minucie kolejną kontrę wykończył Wyzga i był już remis 4:4. Rozzłoszczony szkoleniowiec leszczynian zagrał potem vabanque ściągając bramikarza. Zepchnięty do defensywy beniaminek nie dał się jednak zaskoczyć i nieoczekiwanie zdobył swój pierwszy historyczny punkt na parkietach Futsal Ekstraklasy. Remis dla gości należy przyjąć jako porażkę. Zaledwie dwa punkty po 5 kolejkach wzmocnionej kadrowo drużyny z Leszna na pewno nie jest wynikiem, który kogokolwiek w Lesznie zadowala. Póki co tegoroczny początek sezonu jest sporym rozczarowaniem. Czy coś się zmieni w kolejny weekend? Wierzymy, że nasi futsaliści przełamią się w Trapezie w starciu z MOKS Słoneczny Stok Białystok.
Górnik Polkowice – GI Malepszy Futsal Leszno 4:4 (2:4)
Bramki:0:1 Solecki (1), 0:2 Olszak (5), 0:3 Douglas (6), 1:3 Wolan (6-karny), 1:4 Solecki (12), 2:4 Biały (17), 3:4 Wolan (27), 4:4 Wyzga (36)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?