Blisko 50 pracowników firmy Pascal zgłosiło się wczoraj
w siedzibie firmy z żądaniem wypłaty zaległych pensji.
Zastali zamknięte bramy zakładu.
Firma Pascal specjalizuje się w produkcji garniturów. Zatrudnia kilkadziesiąt osób. Jej kontrahentami są firmy z Polski i zachodniej Europy. Od pewnego czasu Pascal borykał się z poważnymi problemami finansowymi. W końcu zakład stanął. Osoby pracujące w dziale produkcji zostały wysłane na przymusowy urlop. Jego termin upływa 18 sierpnia. Wcześniej jednak pracownicy postanowili upomnieć się o zaległe zarobki.
Nie płaci od miesięcy
Niektóre osoby zatrudnione w Pascalu nie otrzymywały pensji od marca. Innym pracodawca płacił nieregularnie. Wiele osób zatrudnionych w firmie utrzymuje, że zakład nie odprowadzał im z pensji należności dla ZUS-u nawet od września ubiegłego roku. Kilka dni temu pracownicy dowiedzieli się, że w poniedziałek na terenie zakładu ma być obecny właściciel. Przyszli pod budynek firmy na ulicę Spółdzielczą, zastali jednak zamkniętą bramę. Na drzwiach wejściowych wisiała kartka, z której dowiedzieli się, że właścicieli Pascala dzisiaj jednak nie będzie. Pracownicy postanowili udać się do Państwowej Inspekcji Pracy.
Pierwszy przestój
- Sygnały o zaległościach, jakie ma firma Pascal wobec pracowników mieliśmy już wcześniej - informuje Danuta Goździewicz, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Lesznie. - W przedsiębiorstwie przeprowadziliśmy kilka kontroli. Ostatnia odbyła się w tym roku. Dotychczas jednak właścicielom firmy zawsze udawało się jakoś problem rozwiązywać, firma nigdy nie przestała pracować. Tym razem stało się inaczej - dodaje.
Co może pracownik
Jeśli pracodawca uzna, że jest niewypłacalny może zgłosić do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Wtedy roszczenia pracowników zostaną zaspokojone z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Sąd jednak nie musi się do wniosku przychylić. Co wtedy? - W takim wypadku pracownicy mogą się zwrócić do sądu z pozwem o wypłacenie zaległości. Mogą również zabiegać o rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia, wskutek rażących nieprawidłowości, jakich dopuścił się wobec nich pracodawca. W tym wypadku pracownicy otrzymać powinni odszkodowania za okres wypowiedzenia - wyjaśnia Danuta Goździewicz. Pracownicy zapowiadają, że z którejś z tych możliwości z pewnością skorzystają.
Do tematu powrócimy po rozmowie z zarządem firmy.
Gigantyczny skok
Zła passa Pascala trwa od początku lata. W lipcu z należącej do firmy hurtowni nieznani dotąd sprawcy zagarnęli łup wartości 300 tysięcy złotych. Z pomieszczeń magazynowych zginęły płaszcze, żakiety, garsonki, spodnie, koszule męskie i krawaty. Mimo skali kradzieży właściciel firmy zapewnia, że akurat to zdarzenie nie miało większego wpływu ma obecne położenie firmy. - Być może skutki kradzieży odczujemy w przyszłości - mówi Jacek Kowanek.
Kłopoty branży
Pascal to nie pierwsze leszczyńskie przedsiębiorstwo trudniące się wyrobem konfekcji, które w ostatnim czasie przeżywało kłopoty. W tym roku ogłoszona została upadłość leszczynianki, zatrudniającej ponad sto szwaczek. Wcześniej zagrożony likwidakcją leszczyński oddział Intermody przekształcił się w spółkę Andante. Andante przejęła szwaczki Intermody i nadal pracuje w dotychczasowych obiektach.
Jacek Kowanek
współwłaściciel firmy Pascal
Zdaję sobie sprawę z tego, w jak trudnej sytuacji znaleźli się pracownicy mojej firmy. Zaległości, które mam wobec nich spowodowane są kolosalnymi długami, jakie mają z kolei wobec mnie kontrahenci firmy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?