Gospodarze znów przystąpili bez kilku graczy. Źle weszli w to spotkanie przegrywając 1:6, a za chwilę 2:7. Mecz jednak nie był jednostronny. Gospodarze gonili. W 26 minucie był remis, a pierwsze 30 minut spotkania zakończyło się minimalnym prowadzeniem gości (10:11).
Po przerwie gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie (13:12). Mecz do samego końca był wyrównany. Gdy w końcówce na 19:17 trafił Jakub Wierucki wydawało się, że opór gości został złamany. Skrzydłowy leszczyńskiej drużyny po strzeleniu bramki popełnił głupi faul, ciągnąc rywala za koszulkę, co skutkowało dwuminutową karą. Jakby tego było mało w obronie leszczynianie zarobili kolejną karę. Grunwald to natychmiast wykorzystał. Najpierw doprowadził do remisu, a potem zdobył bramkę, dającą prowadzenie. Gospodarze mieli jeszcze 6 sekund na rozegranie akcji, ale na wyrównania zabrakło czasu.
- Chwała chłopakom za walkę. Rozegraliśmy całkiem dobry mecz. Zabrakło jedynie punktów. Szkoda rzeczywiście tych głupich kar w końcówce. Walczymy dalej. W przyszłym tygodniu do treningów powinni już wrócić: Alan Raczkowiak i Mariusz Rogoziński. Na pewno poprawi to naszą sytuację kadrową - powiedział Maciej Wierucki, trener Real Astromal Leszno.
Real Astromal Leszno - Grunwald Poznań 19:20 (10:11)
Bramki dla Real Astromal Leszno zdobywali: Jaśkowski 5, Łuczak 5, Szkudelski 3, Wierucki 3, Przekwas 1, Frieske 1, Buda 1.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?