Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To on wychodzi z okna na rynku w Bydgoszczy. Pan Twardowski gościł, i ludzi, i zwierzęta leczył

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Postać Pana Twardowskiego ukazuje się w oknie kamienicy przy Starym Rynku dwa razy na dzień.
Postać Pana Twardowskiego ukazuje się w oknie kamienicy przy Starym Rynku dwa razy na dzień. Dariusz Bloch
Na dobre zadomowił się w Bydgoszczy – dwa razy dziennie ukazuje się w oknie kamienicy we wschodniej pierzei Starego Rynku, by zaspokoić ciekawość gawiedzi. Pierwszy raz był w grodzie nad Brdą w już 1560 roku. Mowa oczywiście o Panu Twardowskim.

W oknie kamienicy ukazuje się tylko ruchoma postać czarnoksiężnika w szlacheckim kontuszu, która nawiązuje do legendy, według której w 1560 roku zawitał do Bydgoszczy i odmłodził burmistrza.

A było tak… w roku pańskim 1560, w piękny majowy dzień, na Starym Rynku zgromadził się ogromny tłum. Wszyscy byli podekscytowani, choć ponoć sami nie wiedzieli czym dokładnie.

Na stan ducha i umysłu bydgoszczan wpłynął zapewne sam burmistrz w urzędowym, uroczystym stroju, ze złotym łańcuchem wiszącym na szyi.

To też może Cię zainteresować

Włodarz miasta musiał wiedzieć co za chwilę się stanie – przybył wszak na Stary Rynek, a to serce miasta, aby przywitać dostojnego gościa. Gdy od strony ulicy Mostowej podniosła się wielka wrzawa, było już wiadomo, na co, a dokładniej na kogo burmistrz czeka. Ludzie krzyczeli tylko: „Jedzie! Jedzie!”.

A jechał sam Pan Twardowski i to na pięknym, mieniącym się złotymi piórami kogucie. Znany już dobrze w Rzeczypospolitej czarnoksiężnik musiał pędzić na tym kuraku, skoro na Starym Rynku zatrzymał go tak nagle, aż iskry się posypały.

Twardowski zsiadł z niezwykłego ptaka, pokłonił się burmistrzowi, zaś ten uroczyście przywitał dostojnego gościa, obdarzył go dukatami i życzył dobrego pobytu.

Gdy Twardowski i burmistrz wymieniali się uprzejmościami, a podziwiali ich mieszczanie, Maciek - sługa czarnoksiężnika i diabełek Węgliszek wmieszali się w tłum i zbierali ludzkie smutki, i bolączki, by je później mistrzowi przedłożyć.

Twardowski zabawił w Bydgoszczy długo, bo też owym smutkom, a często też chorobom, starał się zaradzić. Leczył, czary czynił, nawet zwierzętom hodowlanym i domowym pomagał. Ale też za swą pracę brał sowitą zapłatę.

Z własnym problemem zwrócił się do Twardowskiego także burmistrz - ujawnił, że w jego mieszkaniu kusi, a w nocy - jak się wyraził - to i trzaski bywają, okropny rumor się czyni i śpiew w komnatach słychać.

To też może Cię zainteresować

Twardowski chciał się przekonać jakaż to siła nieczysta przeszkadza najwyższemu urzędnikowi w jego domowych pieleszach. Dlatego mieszkał u niego przez trzy tygodnie. Niczego niepokojącego nie stwierdził, ale wyjeżdżając z Bydgoszczy przyrzekł burmistrzowi, że kusić już nie będzie.

Nawet żona nie poznała odmłodzonego burmistrza

Zanim wszak wyjechał, zajął się kuracją odmładzającą swego sędziwego już klienta. Ta sztuka udała mu się po wielu zabiegach, ale była tak skuteczna, że nawet młoda żona dopiero po dłuższej rozmowie poznała małżonka.

Czarnoksiężnik wziął zapłatę i wyjechał do Krakowa, skąd pochodził. Zaś w domu burmistrza i jego żony zapanowały odtąd spokój i harmonia. Nikt też już nie słyszał rumoru w komnatach ni śpiewu.

★ Nie wiadomo kto mógł być wspomnianym burmistrzem, choć w legendzie wymienia się nazwisko Słomka. Annały wymieniają tylko pod datą 1569 Andrzeja Kramarza, zaś w roku 1571 Pawła Krosza.

oprac. (M)
Na podst. „Legendy i przypowieści”; Rajmund Kuczma, Jerzy Derenda

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto