Oczywiście, na forach, czy wśród kibiców rozgorzała dyskusja nad tym czy obaj zawodnicy są godni reprezentowania barw FOGO Unii Leszno, skoro nie przyjmują do wiadomości, że żyjemy chwilowo w innych czasach. Rzecz jasna, że kibic ma prawo do wyrażania swoich myśli i komentowania co mu się podoba, a co nie. Nie będę tu bronił obu zawodników, tylko spróbuję wczuć się w ich sytuację. Sport żużlowy do tanich nie należy. Kompletny motocykl kosztuje spore pieniądze. Zawodnicy sporo zainwestowali, a sezon nie startuje. Ponieśli koszty, a obniżki kontraktowe spowodowały, że pojawiło się w głowach żużlowców pytanie. Czy to mi się opłaci? Nie podejmę się odpowiedzi, bo o tym czy tak jest, czy nie wiedzą najlepiej sami zawodnicy, którzy mają swoje firmy. To oni wiedzą ile to ich dokładnie kosztuje. Tak jak różni są ludzie, tak różne charaktery posiadają żużlowcy, bo to też człowiek.
Zastanówmy się. Pracujemy na linii produkcyjnej. W związku z pandemią koronawirusa produkcja została wstrzymana. Trafiliśmy na postojowe. Linia pracuje, ale na pół gwizdka. Zakład w związku z problemami oferuje nam 60 procent dotychczasowego dochodu. Co robimy? No cóż. Jeden pomyśli, że „lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”. Inny nie machnie na to ręką, tylko zacznie się zastanawiać... Taką oto sytuację mamy w przypadku wspomnianej dwójki. Ostatnio miałem przyjemność przeprowadzać długi wywiad z prezesem KS Unia Leszno – Józefem Dworakowskim, który znajdziecie tu niebawem, ale też na łamach Panoramy Leszczyńskiej. Niechętnie mówił o kuluarach negocjacjach, bo uważa, że media zbyt rozdmuchały całą sprawę i że wszystko powinno odbyć się w zaciszu klubowego gabinetu. Zgoda, tak powinno być, ale media są tubą kibiców. Jak świat światem fani, którzy w dużym stopniu utrzymują kluby żużlowe mają prawo do informacji. Kibic, to też w pewnym sensie udziałowiec, duży udziałowiec. Pan Józef podniósł trochę głos na naszą dociekliwość, ale po chwili się uspokoił, uspokajając też ton głosu, przechodząc do rzeczy, bo to rzeczowy prezes.
Piotruś i Emil nie zrobili nic złego. Mieli prawo podpisać trochę inne umowy. Uważam, a mamy jeszcze trochę czasu do startu ligi, że się dotrzemy, a Unia pojedzie o rozsądny, bądź bardzo rozsądny wynik – powiedział.
Czy zostaliśmy uspokojeni? Tak, bo to człowiek, który nigdy nie zawiódł klubu, ba wyciągał go jak kibice kiedyś napisali z bagien, nie żałując swojego ciężko zarobionego grosza, a u „Dżozefa”, jak niektórzy o nim mówią „Słowo droższe od pieniędzy”.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?