„Smyk” dostał na początek zaskakujące pytanie o włosy i czy zdążył już pojawić się u fryzjera. Zdjął czapeczkę i naszym oczom ukazała się dość bujna czupryna.
- Zapuszczam włosy. Jak widać u fryzjera jeszcze nie byłem i pewnie nie wcześnie tam trafię – przyznał śmiejąc się zawodnik Byków.
Żużlowiec był pytany między innymi o rygor sanitarny podczas spotkań żużlowych. Odniósł się też do sprawy pryszniców, z których zawodnicy nie będą mogli korzystać.
- Prysznice? Na pewno będzie ciężko. Słyszałem o tym przepisie. Przepis nowy, może nie do końca przemyślany. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni – przyznał Smektała.
Mimo swoich 22 lat Smektała jest już doświadczonym zawodnikiem. Czy odczuwa jeszcze stres przez startem i zawodami?
- Stres? Kwestia przyzwyczajenia. Teraz już jest mniejszy, bo trochę doświadczenia złapałem. Jednak bez wątpienia ma to na pewno wpływ na jazdę. W zasadzie teraz już o tym nawet nie myślę – dodaje żużlowiec.
Zawodnik Byków stawia sobie pewne cele, które się nie zmieniają. Przed rokiem zajął 5 miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Europy (SEC). Miał dużą szansę nawet na podium, ale zaprzepaścił swoją szansę w ostatniej imprezie w Chorzowie, gdzie zdobył tylko 7 punktów. „Smyk” odniósł się też do tegorocznej imprezy, choć nie chciał wyjawić jak, w dobie koronawirusa ma wyglądać cały cykl.
- Wiem jak to ma wyglądać ale nie jestem upoważniony do tego, by to wyjawić. Chcę zdobyć tytuł Mistrza Europy i chciałbym być tym pierwszym Polakiem, który wygrywa te zawody. Wiemy, że od tego roku zwycięstwo w tych zawodach daje przepustkę do wielkiego świata, jakim jest Grand Prix – powiedział sportowiec.
Wracając do SEC, to nieoficjalnie mówi się o rozegraniu pięciu rund, a nie czterech, jak do tej pory i wszystkie mają się odbyć w Polsce. Żużlowiec nie obawia się też przejścia w wiek seniora. Owszem wielu zawodników nie najlepiej znosi to przejście i wyniki idą w dół, ale Smektała jest już na tyle objeżdżonym zawodnikiem, który pokonywał już wiele gwiazd ligi, że nie ma w związku z tym żadnych obaw. Uważa bardziej, że to przejście i jego trudność, to bardziej mit. W programie Eurosportu pojawiło się też ciekawe pytanie. Kogo Bartosz Smektała wybrałby, gdyby był menadżerem drużyny i miał nieograniczony budżet, by zbudować zespół składający się z czterech zawodników.
- Na pewno Roman Jankowski. Chciałbym go widzieć na żywo. Choć spod taśmy z panem Romanem jechałem – przyznał Smektała. Potem: Leigh Adams, Hans Nielsen oraz Greg Hancock – wymieniał żużlowiec, którego pierwszym klubem była i tu mało kto pewnie się orientuje Sparta Śrem, w której amatorsko ścigał się tata zawodnika, który teraz jest jednym z jego mechaników.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?