Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Leszno. Doyle ma wypełnić lukę po dwóch wychowankach

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Dwóch wychowanków FOGO Unii Leszno rozstanie się po zakończonym sezonie ze swoim macierzystym klubem. Dominik Kubera już ogłosił oficjalnie przed kamerami, że zmienia barwy klubowe. Bardziej powściągliwy był Bartosz Smektała, ale sprawa ponoć jest już przesądzona.

Zawodnicy do lat 24 lat są w cenie. Wraz ze zmianą regulaminu na sezon 2021 każdy z klubów, w każdej klasie rozgrywkowej będzie musiał mieć takiego zawodnika pod numerami 1-5 i 9-13. Gdy oficjalnie poinformowano o nowym zapisie, w niektórych klubach zaczęły się poszukiwania. Zarówno Smektała, jak i Kubera od razu znaleźli się w kręgu zainteresowań drużyn, które takich zawodników nie posiadały, albo ich miały, ale takich, którzy nie prezentowali odpowiedniej klasy.

Większość kibiców w Lesznie zapewne liczyła na to, że Domin i Smektała będą dalej kontynuować karierę w klubie, który ich wychował. Najbliższy sezon obaj spędzą gdzie indziej. Kubera pójdzie w ślady Jarosława Hampela, a „Smyk” przeniesie się pod Jasną Górę. Smektała nie raz, nie dwa udowadniał, że na owalu przy Olsztyńskiej czuje się bardzo dobrze. Inna sprawa, że obaj wychowankowie Unii, znając swoją wartość i fakt, że stali się z dnia na dzień „towarem” pożądanym mogli zażądać odpowiednich apanaży za sezon i zapewne za sam podpis. Obaj mają swoje pięć minut, które chcą wykorzystać. Poza tym żużel jest sportem zawodowym i każdy może wybierać, przebierać w ofertach. Oczywiście, że szkoda, że Unia traci swoich wychowanków, bo w Lesznie zawsze stawiano na swoich, ale obaj nie powiedzieli przecież, że odchodzą na stałe.

Być może postępuję trochę nieroztropnie i robię źle, ale tak po prostu czuję. Zmieniam garnitur na inny, ale wierzę, że wrócę do Unii, bo tam jest moje serce. Wrócę, będąc lepszym żużlowcem – powiedział Dominik Kubera.

Sprawy za to nie chciał komentować Bartosz Smektała. Prawdopodobnie o jego przenosinach dowiemy się wraz z początkiem listopada, kiedy kluby oficjalnie będą mogły informować o transferach.

Dwóch młodych zawodników mistrza Polski ma zastąpić Jason Doyle. Jeszcze niedawno taki ruch ze strony klubu z Wielkopolski wydawał się niemożliwym. Życie pisze jednak różne scenariusze. Przepis o zawodniku do lat 24 zrobił spore zamieszanie. Australijczyk miał wrócić do Apatora, ale ten po regulaminowych zmianach postawił na braci Holderów. Opcji dla Doyle'a było niewiele. Mógł przejść do Zielonej Góry, ale tam spalił za sobą mosty. Gdy w Lesznie nie doszli do porozumienia z Kuberą i Smektałą wybór padł na byłego indywidualnego mistrza świata. Telefon z klubu przy Strzeleckiej mocno zaskoczył zawodnika z Antypodów. Doyle długo miał się nie zastanawiać, wszak wie z jakim klubem będzie miał do czynienia. Sam przyznał, że starty w Unii będą dla niego zaszczytem.

Uważam, że na tej zmianie na pewno nie stracimy. Powinniśmy sportowo być na podobnym poziomie jak w zakończonych rozgrywkach. Liczę też na postępy młodzieży. Powinno być dobrze – przyznał Piotr Rusiecki, prezes KS Unia Leszno.

Przypomnijmy, że klub już wcześniej doszedł do porozumienia z Emilem Sayfutdinowem, Piotrem Pawlickim, Januszem Kołodziejem, a ważną umowę miał Jaimon Lidsey. Jeśli chodzi o juniorów, to Piotr Baron będzie mógł liczyć na Kacpra Pludrę, Krzysztofa Sadurskiego, Huberta Ścibaka, a od maja na Damiana Ratajczaka (skończy 16 lat).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto