Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Leszno. Józef Dworakowski: Trzeba się dotrzeć i będzie dobrze

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Najpierw Piotr Baron, menadżer FOGO Unii Leszno przyznał, że wierzy w to, że w zespole nie dojdzie do żadnych zmian. Ostatnio byliśmy z wizytą w firmie Agromix – Józefa Dworakowskiego. Prezes i udziałowiec klubu jest podobnego zdania i że czas i rozmowa zrobią swoje.

Niebawem opublikujemy cały, bardzo długi wywiad – rzeka z człowiekiem, który wkładał i wkłada wciąż dużo serca w leszczyński klub, ale i nie żałuje swoich pieniędzy na sport żużlowy. Wiele ostatnio było szumu wokół aneksów Piotra Pawlickiego oraz Emila Sayfutdinova. Józef Dworakowski także uspokaja...

Takie sprawy powinny zostać w zaciszu gabinetu klubu. Media niepotrzebnie rozdmuchały całą sprawę – mówi Józef Dworakowski.

Nie ulega jednak wątpliwości, że kibice chcą wiedzieć co się dzieje w klubie i to w jakim składzie mistrz Polski przystąpi do nowego, specyficznego sezonu.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że media i kibiców najbardziej interesuje to kto z kim podpisał, a kto nie, a dla nas, jako klubu najważniejszy jest budżet i nie doprowadzenie do zadłużenia. Wiem to z autopsji i wiem ile potem trzeba włożyć pracy, pieniędzy, żeby wyjść na prostą. Szef spółki powiedział, jak „amen w pacierzu”, że mamy 20 procent budżetu i nie można w tym momencie wlecieć na ratusz i krzyczeć o całej sytuacji. W klubie jedna ekipa pracuje nad sponsorami, druga, w której także jestem nad tym, by udobruchać zawodników. Dwóch zawodników jeszcze żyje w innym świecie, ale ja wierzę w to, że do pierwszego meczu wszystko będzie ułożone i przygotowane. Wspomniana dwójka podpisała trochę inne kontrakty. Prawo na to zezwala i oni nic złego nie zrobili, tylko jedna i druga strona musi się lepiej dotrzeć – przyznaje Dworakowski.

Dodajmy, że bohater naszego długiego wywiadu był za tym by sezon 2020 w ogóle odpuścić i zaczekać na kolejny. Uważa, że byłoby to rozsądniejsze rozwiązanie, ale jak już pojadą, to...

Rok 2020 trzeba było moim zdaniem odłożyć. To oczywiście nie jest wina Warszawy, ani nikogo innego, ale jak już przyszło jechać, to musimy z tym walczyć. Jesteśmy przy sporcie profesjonalnym, a on jest dla kibica. Po co jechać mecz z naszym dobrym sąsiadem, czy to z Zieloną Górą, czy Wrocławiem bez ludzi na trybunach? Jest to nonsens i nie ma co na ten temat dyskutować. Ludzie dzisiaj tracą pracę, pieniądze, a w żużlu działa mała grupa społeczna. W ekstralidze mamy 8 drużyn po 10 zawodników, więc jest to 80 osób. Czy to jest tak wielka wartość? Gdybyśmy odpuścili ten rok, to zaoszczędzilibyśmy na pewno. Nasi sponsorzy na inwestowanie w firmach, a tak chodzimy i prosimy o pieniądze, bo jak już została podjęta decyzja polityczna, to chcemy, by w Lesznie dobrze to wyglądało - dodał prezes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto