Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiara (i biskup) mi na to pozwalają. Komunia na rękę

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
M.Cwojda
Jeden z moich dobrych kolegów, a do tego - dowcipnych, często używa określenia: „wiara mi na to nie pozwala”, gdy pytam go o trudne sprawy. Przykładowo: czy zagłosuje w wyborach na obecnego prezydenta? Oczywiście to żart, bo i tak zrobi to, co uważa...

Jako postępowy katolik zdarza mi się dość często nie zgadać z naszymi hierarchami kościelnymi, a to w sprawie gender, in vitro czy celibatu. Ba, czasami myślę inaczej niż ksiądz proboszcz i np. denerwuje mnie cała ta antyfeministyczna otoczka, bo np. nie pozwala się dziewczynkom być ministrantami, a właściwie ministrantkami. Choć spotkałem już parafię w Polsce, gdzie do mszy służyły dziewczyny w sukienkach Ale to na razie zdecydowany wyjątek.
Od dłuższego czasu irytował mnie też sposób, w jaki traktuje się wiernych, którzy przyjmują Komunie świętą na dłoń. To charakterystyczne spojrzenie księdza, wyrażające zarazem zdziwienie, jak i irytację oraz wyczuwalny dystans do takich praktyk. I tak było do ostatniej niedzieli.
Aż tu nagle za sprawą szalejącego na całym świecie koronawirusa i związaną z tym paniką nasz arcybiskup Stanisław Gądecki wydał specjalną instrukcję, odczytaną we wszystkich parafiach na niedzielnych mszach. Jak podkreśla arcybiskup, w sytuacji zagrożenia należy pomniejszać ryzykowne zachowania poprzez zachowanie podstawowych zasad higieny. Nie chodzi tylko o staranne mycie rąk, ale także umożliwienie wiernym np. przyjmowania komunii duchowej albo na rękę. Ta pierwsza oznacza zastąpienie fizycznego przyjmowania opłatka czymś w rodzaju specjalnej modlitwy. Przypomina też o możliwości przyjmowania komunii na rękę.
Wyobraźcie sobie, iż w ostatnią niedzielę tak właśnie uczyniłem i zamiast języka wystawiłem po ciało Chrystusa prawą dłoń. Dlaczego tą? Ponieważ jestem mańkutem nawróconym na praworęczność. Owszem, długopis czy nóż trzymam w prawej ręce, ale np. piłkę kopię lewą nogą. Technika aplikowania sobie samemu komunii do ust polega na tym, że przyjmujesz ją na jedną dłoń, a wkładasz do buzi - drugą.
I co? Miałem wrażenie, że ksiądz, który rozdawał komunię, spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, na chwile się zawahał i odczekał aż wsadzę sobie opłatek do ust. Księża robią tak zawsze, by kontrolować, czy wierny przypadkiem nie schowa komunikantu do kieszeni, a potem go sprofanuje, depcząc czy wyrzucając do kosza.
Moja małżonka przyjmuje w ten sposób komunię już od dawna i zawsze podziwiałem ją za odwagę bycia innym w kościele. W końcu i ja się przemogłem, wykorzystując zamieszanie z korona¬wirusem. Pytanie, czy te środki ostrożności coś dają, skoro wcześniej ten opłatek przechodzi i tak przed kilka rąk. Ktoś je przecież musi zapakować w wytwórni, potem ktoś to rozpakowuje w parafii i wkłada do kielicha, a na koniec bierze je w ręce komunikant. Dodam jeszcze, że posłuchałem też arcybiskupa w kwestii wody święconej, tym razem nie zamaczając dłoni przy wejściu i wyjściu ze świątyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto