Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Doylem, czy jednak bez? Australijczyk uśmiecha się do Wilków...

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Gdy w środlku minionego sezonu FOGO Unia Leszno poinformowała, że osiągnęła porozumienie z Jasonem Doylem na jego starty w sezonie 2023 wszystko wydawało się oczywiste. Okazuje się, że takie oczywiste nic nie jest, bo do gry weszły Wilki Krosno.

Po historycznym awansie do PGE Ekstraligi klub z Krosna ostro się wziął do pracy. Niesiony euforią próbuje zbudować konkurencyjny skład, by nie podzielić losy Arged Malesy z minionych rozgrywek. Na Podkarpaciu moda na żużel jest i będzie jeszcze większa. Wilki mają mieć dość duży jak na beniaminka budżet, wszystko po to, by wzmocnić skład i po roku ścigania się w ekstralidze nie spaść z niej z hukiem. Mało kto się jednak spodziewał, że Wielki będą kusić Jasona Doyle'a. Słowne umowy nie dla każdego są wiążące. Nagłych zwrotów akcji w polskim żużlu już nie brakowało. Czy Doyle zdradzi biało-niebieskie barwy i postawi drużynę Piotra Barona w trudnej sytuacji? Po ostatnich wypowiedziach Australijczyka nie możemy wykluczyć, że powędruje na południe Polski, bo wyższy kontrakt jest dla zawodnika kuszący. Były indywidualny mistrz świata czeka na zaległości z Leszna. Zawodnik otrzyma resztę pieniędzy, gdy Unia otrzyma kolejną transzę z praw do transmisji. Pytanie jest tylko takie, czy mimo wcześniejszej obietnicy Doyle jej nie złamie i ustne uzgodnienia nie trafią do przysłowiowego śmietnika. Nieoficjalmnie mówi się, że w Krośnie Doyle mógłby liczyć na gażę o 500 tysięcy wyższą niż w Lesznie.

Czas uregulować przeszłość

– mówi Jason Doyle. Australijczyk oczywiście mówi o wspomnianych zaległościach.

O tym nie powinno się mówić publicznie. To sprawa moja i klubu. Musimy sobie wszystko wyjaśnić, zanim udzielimy dalszych komentarzy

– dodał Doyle.

Doyle wspomniał też o naprawie sytuacji w Lesznie. Zawodnik oczekiwał zapłaty na czas. Z poślizgu najzwyczajniej żużlowiec jest niezadowolony, stąd jego rozmowy z Wilkami. Kangur miał ponoć też rozsyłać oferty do innych klubów. Doyle nie chce szerzej komentować powstałej sytuacji. Czy okaże się lijalny wobec swojego ostatniego klubu, czy pozostawi po sobie niesmak? Doyle zjawił się z FOGO Unią na corocznej gali PGE Ekstraligi. Nazajutrz miał rozmawiać o swojej dalszej przyszłości w murach klubu ze Strzeleckiej.

Jeśli żużlowiec postanowi mimo usntch uzgodnień już w czerwcu odejść i przenieść się na Podkarpacie postawi Unię w dość trudnej, choć oczywiście w nie beznadziejnej sytuacji. Jedną z opcji na zastąpienie Doyle jest Brady Kurtz. Trudno jednak przypuszczać czy byłby w stanie zastąpić Jasona, który miał bardzo przeciętny sezon. Pojedyncze, niezłe występy nie zamazały mało korzystnego wrażenia. To jednak wciąż zawodnik z żużlowego topu, zawodnik bezkompromisowy i twardy. Kurtz jest z kolei dużo młodszy i wciąż ma potencjał. W barwach I-ligowego Orła Łódź był jednym z motorów napędowych zespołu. Kurtz potrafi jechać, choć na dwucyfrowe zdobycze w PGE Ekstralidze musiałby mocno popracować. To byłoby chyba na tę chwilę jedyne sensowne zastępstwo za Doyle'a, oczywiście jeśli dojdzie do sytuacji, której nikt się w klubie z Leszna nie spodziewał. Być może sytuacja wyjaśni się już do końca we wtorek. Będziemy z niecierpliwością czekać na wieści ze Strzeleckiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z Doylem, czy jednak bez? Australijczyk uśmiecha się do Wilków... - Leszno Nasze Miasto

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto