Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że wśród Polaków w wieku 20-24 lata, aktywnych zawodowo jest 59 procent osób. Młodzi ludzie bardzo często łączą edukację ze stawianiem pierwszych kroków na swojej drodze zawodowej. Ale częściej pracują z powodów finansowych. Młodzi na dziennych oddziałach teraz mają utrudnione warunki pracy w wekendy. Głownym powodem jest ograniczenie handlu. Jak studenci sobie radzą?
- Studenci są tą grupą pracujących, którą zakaz handlu dotknął najbardziej – mówi Jacek Kulik, wiceprezydent Wielkopolskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan. - Byli oni zatrudniani do prostych prac – w magazynie, przy rozkładaniu czy inwentaryzowaniu towaru. Teraz jeden dzień im wypada. A przecież nikt nie zapłaci im za tę samą pracę dwa razy więcej.
Jak podkreśla Jacek Kulik, problem być może w największym stopniu dotyczy studentów studiów dziennych na uczelniach państwowych. Tam często się zdarza, że nawet przy niewielkiej liczbie godzin zajęć studenci mają je pięć dni w tygodniu. - Wtedy w weekend mieli szansę dorobić. Teraz zostaje im gastronomia, być może więcej ludzi zatrudnią kina, w których jak wynika z badań ruch jest większy niż przed zakazem handlu - mówi.
Zgodnie z danymi raportu „Student w pracy 2017” SW Research na zlecenie agencji rekrutacyjnej Job Squere, ponad 80 procent studentów pracuje dla pieniędzy. Nawet dorywcza weekendowa praca niejednokrotnie jest koniecznością, zwłaszcza dla osób przyjezdnych lub takich, które wybierają płatną uczelnię. Studenci najcześciej wybierają prace w handlu i sprzedaży – 21 procent, produkcję (8,8 procent) oraz gastronomię i hotelarstwo (8 procent).
Zobacz też: Dwie niedziele handlowe zostaną? Tak powinno być - uważają sejmowi eksperci
- Pracowałam w różnych sklepach - z odzieżą, biżuterią a nawet porcelaną. Jako studentkę dziennego odziału mnie ratowały właśnie weekendy. Zaczynałam w piątek wieczorem, wtedy można było sobie w sobotę i niedzielę pracować po jakieś 7-8 godzin. Zostawał też czas na odpoczynek - dzieli się z nami Dagmara Sypniewska, studentka z Poznania. - Kiedy w niedziele sklepy były zamknięte, trzeba było nadrobić w tygodniu, a mi to nie odpowiadało. Więc teraz pracuję całkowicie w innej branży - dodaje.
Studenci mają trudniej z pracą w weekendy nie tylko w sprzedaży. Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta dotknęła też tych młodych pracujących w kawiarniach, lodziarniach i restauracjach usytuowanych w centrach handlowych.
Zobacz też: Zakaz handlu: Od 2019 roku zakupy tylko w ostatnią niedzielę. Od 2020 - w żadną
Tak na przykład popularna sieć lodziarni będzie zamykać swoje lokale w centrach handlowych w całej Polsce. - Zakaz handlu w niedzielę źle wpłynął na wyniki Grycana, dlatego będziemy zamykać punkty w centrach handlowych i szukamy innych kanałów dystrybucji w sieciach handlowych, z którymi wcześniej nie współpracowaliśmy, poinformował ISBnews.TV Zbigniew Grycan, założyciel marki Grycan Lody od Pokoleń.
Jacek Kulik zwraca też uwagę, że ustawa nie spełniła swojego celu. - Ewidentnie nie pomogła małym polskim kupcom – podkreśla.
Zobacz też: Jeśli założysz to na rozmowę kwalifikacyjną na pewno NIE DOSTANIESZ pracy
Zobacz też: Co Polacy myślą o zakazie handlu w niedziele?
(Źródło: TVN24)
Czytaj także:
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?