Porządkowanie trawników, skwerów, parków i zieleńców to codzienny obowiązek pracowników MZZ w Lesznie. Obok pielęgnacji, nasadzeń i podlewania dochodzi też wykaszanie i przycinanie na terenie całego miasta. To właśnie w tej dziedzinie przyroda wydaje się ostatnio pokonywać miejskie służby. W mieście bez trudu można znaleźć miejsca, gdzie rośnie zdecydowanie za dużo.
- Mamy aurę, która sprzyja bardzo szybkiej wegetacji roślin. Pada i świeci słońce. Pracujemy na bieżąco w ramach ustalonych wcześniej harmonogramów. Z pewnością we wszystkie miejsca dotrzemy, choć niekiedy jesteśmy tam później. Mamy też trochę problemów kadrowych i sprzętowych. Stąd pewnie czasem opóźnienia - mówi Dariusz Lorych, dyrektor MZZ w Lesznie.
MZZ przyznaje, że kluczowe dla utrzymania porządku w mieście jest właśnie planowanie.
- Planujemy wszystkie nasze prace i opieramy się harmonogramie. Nie jest on rzeczna jasna sztywny, ale gdy pojawiają się niespodziewane interwencje w innych miejscach to później logistycznie ciężko jest nam wrócić tam, skąd zeszła ekipa z powodu jakiejś pilnej interwencji – dodaje dyrektor Lorych.
Największe sprzętowe bolączki MZZ to uszkodzenia urządzeń wynikające ze wzmożonej eksploatacji. - Sprzęt na sezon był gotowy i sprawny w pełni. Biorąc pod uwagę jego wiek i eksploatację mamy czasem konieczność wykonania napraw kosiarek, czy ciągników – dodaje dyrektor MZZ.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
