IV-ligowiec z Kościana zagrał w I połowie dość eksperymentalnym składem, co przełożyło się na to co działo się na boisku. Polonia punktowała wyżej notowanego rywala niczym wytrawny bokser, prowadząc po 45 minutach aż (5:0)! Suchy wynik bardzo zaskakujący, ale w pełni zasłużony. Jedną z bramek dla gospodarzy kapitalnym uderzeniem z przewrotki zdobył Tomasz Wiśniewski.
Po zmianie stron Obra zmieniła całą jedenastkę. Na boisku pojawili się ci bardziej doświadczeni zawodnicy i wyglądało to dużo lepiej. To jednak Polonia strzelała, między innymi za sprawą Kacpra Robaczyńskiego, który być może wróci do klubu, w którym stawiał pierwsze kroki (ostatnio Polonia Środa Wielkopolska). Kacper strzelił drugą, nie mniej urodziwą bramkę tego dnia, pięknym strzałem w samo okienko bramki Obry. Goście przy stanie 6:0 nie strzelili rzutu karnego, trafiając w słupek. Honorowe trafienie jednak zapisali na swoim koncie po płaskim, precyzyjnym strzale przy prawym słupku zawodnika testowanego.
Jestem trochę na pewno zaskoczony takim obrotem sprawy. Z drugiej strony spodziewałem się trudnej przeprawy, wszak jestesmy po 2-tygodniowych ciężkich przygotowaniach. Brakowało tej reakcji, w I połowie byliśmy uśpieni. Tak będziemy w dwóch pierwszych sparingach eksperymentować, by wyklarował się skład na ligę. Polonii gratuluję. Taki wynik nie zdarza się często. Gospodarze obnażyli nasze wszystkie słabsze strony. Dostaliśmy nauczkę i szybko teraz trzeba wyciągnąć wnioski – powiedział Krzysztof Knychała, trener Obry.
Polonia 1912 Leszno – Obra 1912 Kościan 7:1 (5:0)
Bramki dla Polonii: Smoła, Płocharczyk, Wiśniewski, Juśkowiak, Kozibura, Nowak starszy, Robaczyński, dla Obry - testowany
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?