Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znacie legendę o krzyckiej wyspie? Zobaczcie jak pięknie Jezioro Krzyckie wygląda jesienią

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Legenda o krzyckiej wyspie doskonale znana jest mieszkańcom Krzycka Małego i Krzycka Wielkiego. Kilka lat temu przypomniało ją Stowarzyszenie Krzycka Wyspa Marzeń umieszczając tablicę w legendą naprzeciwko wysepki znajdującej się na środku akwenu.

Jest kilka wersji tej samej legendy, ale wszystkie kończą się tak samo: zatopieniem dawnej osady, w której mieszkalni leniwi i chciwi ludzie. Przetrwali tylko ci bogobojni i to oni są przodkami dzisiejszych mieszkańców Krzycka Małego i Krzycka Wielkiego.

Według legendy umieszczonej na stronie Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji we Włoszakowicach pierwotne osady ciągnęły się w dolinie, dokładnie w miejscu, w którym obecnie znajduje się Jezioro Krzyckie.

- W tamtych czasach osadę Krzycko zamieszkiwała ludność o niskiej kulturze i cywilizacji. Mężczyźni uprawiali rybołówstwo, a pracy na roli unikali jak ognia. Ich lekkomyślne żony podczas ich nieobecności zajmowały się ozdabianiem swoich szat, nieustannie przy tym plotkując. Nieliczne tylko rodziny trudniły się rolnictwem, lecz po upływie pewnego czasu również one się zniechęciły. Nikt w osadzie nie pracował na roli. Odtąd kradzieże i rabunki powtarzały się codziennie. Mieszkańcy nie byli świadomi konsekwencji, które mogły wyniknąć z ich lenistwa oraz ewentualnej kary zesłanej przez Boga. Na nic zdały się błagania czcigodnego kapłana, który wzywał wszystkich do poprawy. Żaden z osadników nie chciał słuchać księdza. Pewnego słonecznego dnia mieszkańcy osady beztrosko wypoczywając, usłyszeli nagle dziwny szum. W tym samym momencie ozwały się dzwony kościelne. Umilkły one, gdy pewna kobieta przeklęła strasznie. Nikt nie próbował dowiedzieć się, kto i w jakim celu dzwonił. Nikt też nie przejął się bulgotaniem fal pobliskiego jeziora i nadciągającą burzą. Po chwili rozszalała burza. Wraz z nią woda w jeziorze przerwała brzegi i niepowstrzymana zaczęła spływać do doliny. Wśród osadników wybuchła panika. Woda w ciągu kilku chwil zalała całe Krzycko. Z wielu źródeł wynika, że prawdopodobnie z owej wieży i murów zatopionego kościoła utworzyła się mała wysepka, widoczna do dziś na Jeziorze Krzyckim – czytamy na stronie GOSiR we Włoszakowicach.

Legenda podaje także, że po wielu latach żarliwej modlitwy i pokuty odbywanej w głębinach jeziora, grzechy dawnych mieszkańców zostały im odpuszczone.
Jest też wersja o biedaku, który przywędrował do wsi, a któremu nikt – poza biedną wdową – nie okazał wsparcia. Za karę woda zalała wszystkich poza domem wdowy, stojącym w miejscu dzisiejszej wysepki.
Nieco inną, ale równie ciekawą wersję można przeczytać na tablicy pamiątkowej znajdującej się w naszej galerii.
Przy okazji zachęcamy do obejrzenia jesiennych kadrów znad jeziora. O tej porze roku wygląda ono przepięknie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto