Pierwszy raz straż wezwano do pożaru ściółki leśnej pod Dąbczem 20 maja. Wtedy pożar przy samej drodze natychmiast ugasili kierowcy, którzy zauważyli ogień i gaśnicami z aut zneutralizowali zagrożenie. Wówczas to oni wezwali straż pożarną. W kolejnych dniach strażaków podrywano raz jeszcze do podobnego zagrożenia, a dziś ogień zauważono na ścianie lasu niedaleko zabudowań jadąc od Leszna.
- Był dobrze widoczny z naszych domów i zawsze mamy wtedy obawę, bo w lesie jest sucho - mówił nam jeden z mieszkańców.
Jak się dowiedzieliśmy w dwóch z trzech przypadków zgłaszającym była jedna i ta sama osoba - to nastolatek, który także dziś przyglądał się akcji strażaków i zawiadomił służby. Ta powtarzalność wydała się podejrzana strażakom i wezwali na miejsce policję. Dzielnicowi rozmawiali z nastolatkiem, ale treść jego wyjaśnień nie jest znana.
- Nie możemy informować o przebiegu postępowań wobec osób nieletnich. To są wytyczne sądowe, które nas obligują w takich sprawach - mówi Monika Żymełka Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Strażakom udało się dziś szybko zneutralizować ogień, który dodatkowo zasypano ziemią. Pożar objął tym razem 5 metrów kwadratowych ściółki. Strażacy i leśnicy zaznaczają jednak, że podobne sytuacje mogę zakończyć się naprawdę groźnie, gdy pomoc nie dotrze na czas. W lasach, mimo ostatnich opadów, jest wciąż bardzo sucho.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?