Żołnierze Wyklęci doczekają się upamiętnienia w Lesznie. Będzie obelisk!

To już pewne. Do 1 marca przyszłego roku, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, w Lesznie stanie poświęcony im obelisk.

– Żołnierze Wyklęci zostaną upamiętnieni obeliskiem, który stanie w brzozowym zagajniku przy ulicy Poniatowskiego, blisko znajdujących się tam Szkoły Podstawowej nr 2 oraz Zespołu Szkół Ekonomicznych – mówi Zbigniew Białas, naczelnik Wydziału Kultury i Kultury Fizycznej Urzędu Miasta Leszna.

W leszczyńskim magistracie przygotowywana jest uchwała w tej sprawie. Co prawda radni będą nad nią głosować na najbliższej sesji, ale wszystko jest już ustalone. Nad projektem pracuje Adam Kurzawa. Nie będzie specjalnie skomplikowany - na kamiennym obelisku znajdzie się pamiątkowa tablica. Treść owiana jest jeszcze tajemnicą. To, zarówno zdaniem władz miasta, jak i inicjatorów powstania obelisku, wystarczająco godne upamiętnienie bohaterów, którzy po wojnie walczyli w podziemiu z komunistycznym ustrojem.

– Przez ostatnie kilkadziesiąt lat o wielu rzeczach nie można było mówić. Teraz dowiadujemy się o historycznych wydarzeniach, w czym zasługi mają także pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej – przyznaje Marek Goryniak, były leszczyński radny i członek Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. – Pomagam AK-owcom, to już starzy ludzie. Często wspominają towarzyszy broni, którzy już po wojnie zostali unicestwieni. Wiele razy prosili, by zostawić po nich pamięć. Pamięć dla młodych, którzy często mają tylko szczątkową wiedzę o swoich przodkach i czasach, w których przyszło im żyć.

Było co prawda kilka pomysłów na upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych - jak choćby prośby działaczy Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno, którzy prosili o nazwanie ich imieniem ronda na skrzyżowaniu ulic Unii Europejskiej i Estkowskiego - ale decydentom bardziej odpowiednie wydało się miejsce ciche i spokojne, gdzie każdy będzie mógł przystanąć i oddać się refleksji. Ważna jest tu również bliskość szkół, co ma spełniać funkcję edukacyjną.

– Na uznanie zasługuje pozytywne podejście władz miasta do naszej inicjatywy. Dzięki temu młodzi ludzie być może zainteresują się historią i zechcą kultywować tradycje przodków – liczy Goryniak.