Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel: Gorzowianie sprawili Bykom prawdziwego dyngusa

Jacek Portala
To miał być wielki szlagier trzeciej kolejki mistrzostw ekstraligi. A tymczasem gorzowianie na własnym torze sprawili Bykom prawdziwego wielkanocnego dyngusa.

Mistrz Polski, w starciu z Caelum/Stalą doznał prawdziwej klęski 33:57. W rewanżu na leszczyńskim „Smoku” będzie wprawdzie szansa rehabilitacji za zawstydzającą porażkę, ale o bonusowym punkcie w dwóch starciach rundy zasadniczej z gorzowianami obrońcy mistrzowskiej korony mogą tylko pomarzyć. –

Tak naprawdę to nie tylko niewłaściwe ustawienia w silnikach były przyczyną naszej druzgocącej porażki – analizował na gorąco wydarzenia poniedziałkowego wieczoru kapitan Byków Jarosław Hampel. – Gorzowianie czuli się bardzo pewnie. Było tutaj sporo szybkich ścieżek. My nie zawsze potrafiliśmy błyskawicznie odnaleźć najskuteczniejsze z nich. Nasi rywale czynili to systematycznie. Może końcówka w naszym wykonaniu wyglądała odrobinę lepiej, ale tak naprawdę nie miało to żadnego znaczenia, gdyż wynik meczu w Gorzowie już dawno został rozstrzygnięty – dodał z goryczą wicemistrz świata.

Piętnaście tysięcy kart wstępu na zmodernizowany gruntownie stadion imienia Edwarda Jancarza rozeszło się już w przedsprzedaży. Poniedziałkowy szlagier trzeciej kolejki ekstraligi wypełnił do ostatniego miejsca trybuny stadionu. W gorzowskim klubie zabrakło Han-sa Andersena. Duńczyk podczas biegania leśnym traktem, tak nieszczęśliwie zaczepił o konar drzewa, że doznał skomplikowanego urazu stopy. Za Andersena, w konfrontacji z mistrzem Polski, trener Czesław Czernicki, który w latach 2007–2009 pracował w Lesznie, zastosował inny manewr taktyczny – zastępstwo zawodnika.

We wspomnianym przypadku trudno mówić nawet o osłabieniu drużyny z grodu nad Wartą. Andersen jest bowiem w kiepskiej formie, o czym przekonać się mogli wszyscy podczas meczów z PGE Marmą w Rzeszowie i Włókniarzem Częstochowa w Gorzowie.

– Będzie wielki mecz – mówił przed pierwszym wyścigiem trener Byków Roman Jankowski. Niestety, dla wiernych kibiców biało-niebieskich rzeczywistość okazała się bardziej brutalna. Gorzowianie znokautowali mistrza Polski. Nawet jeśli biało-niebiescy pod względem taktycznym nieźle rozgrywali pierwszy wiraż, to na dystansie nie potrafi skutecznie zastopować natarcia następców nieodżałowanego Edwarda Jancarza. W Caelum/Stali zadebiutował Bartosz Zmarzlik. Dwunastego kwietnia ukończył szesnaście lat i w starciu z Unią Leszno mógł zadebiutować na torach najsilniejszej ligi na świecie.

– Ma chłopak talent – chwali nastolatka mistrz świata Tomasz Gollob.

– Rodzice pilnują, aby mi za wcześnie nie odbiło – odparł z rozbrajającą szczerością w s woim pierwszym telewizyjnym wywiadzie młodszy z braci Zmarzlików.

– Nie wiem, co się dzieje. Nie potrafię dopasować ustawień do warunków panujących na torze. A może błąd tkwi w mojej głowie? – relacjonował reporterowi telewizyjnemu Janusz Kołodziej. I podobne rozterki towarzyszyły jego klubowym kolegom. Wszystkim. Bez wyjątku. Mistrz Polski zmienił motocykl przed startem do dziewiątej gonitwy. Spod taśmy wystartował perfekcyjnie. Do połowy dystansu indywidualny mistrz Polski był liderem wyścigu. Jednak zadziorny Nicki Pedersen na trzecim okrążeniu pokonał lidera Unii. Gorzowianie walczyli z wielką determinacją.

Bezradność biało-niebieskich na gorzowskim torze najlepiej ilustruje scenariusz wydarzeń w czternastym wyścigu. Kołodziej z Damianem Balińskim, którzy mają być klubowym duetem budzącym tak samo postrach wśród rywali jak w poprzednim sezonie, współpracowali idealnie przez dwa okrążenia. Ale szerokim natarciem po zewnętrznej części toru Niels Kristian Iversen zdołał złamać opór Kołodzieja. Baliński do mety utrzymał pierwsze miejsce. Piętnasty wyścig z udziałem najlepszych gwiazd meczu też zakończył się zwycięstwem Unii 4:2, ale był to łabędzi śpiew.

Tymczasem prezes Unii Leszno Józef Dworakowski nie czyni żadnej tragedii z porażki w Gorzowie. – To tylko wypadek przy pracy. Zdarza się. Zaskoczyli gorzowianie naszych chłopaków miękką nawierzchnią. Nic, trzeba wyciągnąć wnioski i szybko wrócić do równowagi. psychicznej – podsumował prezes Byków.

Caelum Stal Gorzów – Unia Leszno 57:33

Stal: Pedersen 15 (3,3,3,1,3,2), Andersen zz, Iversen 12+1 (3,2,1,2*,2,2), Zagar 9+3 (2*,1*,1,3,2*), Gollob 14+1 (2*,3,3,3,3,0), Cyran 3+2 (2*,w,1*), Zmarzlik 4 (3,1,0,0).

Unia: Hampel 10 (0,3,2,1,3,1), Pavlic 9 (1,0,2,2,1,3), Kołodziej 4+1 (0,1*,2,0,1), Baliński 6 (1,2,0,0,3), Batchelor 1 (0,1), Sł. Musielak 0 (t,0), T. Musielak 3 (1,2,0,0).

Sędziował: Andrzej Terlecki (Gdynia).

Widzów: 15 000.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto