Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel: Unia Leszno lepsza od Falubazu

Tomasz Sikorski
W pierwszym meczu finałowym w Lesznie żużlowcy obu ekip do końca musieli walczyć o każdy punkt
W pierwszym meczu finałowym w Lesznie żużlowcy obu ekip do końca musieli walczyć o każdy punkt fot. Grzegorz Dembiński
Nadkomplet widzów na stadionie im. A. Smoczyka obejrzał pierwszy finałowy mecz Drużynowych Mistrzostw Polski i 4-punktowe zwycięstwo Unii nad Stelmet Falubazem.

Obie drużyny stworzyły kapitalne widowisko, w którym nie brakowało zaciętej walki o każdy punkt. Co ciekawe, obie ekipy były też... zadowolone z wyniku. Byki z wygranej, a goście z niewielkiej straty punktowej.

Lepiej w mecz weszli gospodarze. Postarali się o to juniorzy Unii, którzy pokonali swoich rówieśników z Zielonej Góry. To jakby dodało skrzydeł ich starszym kolegom, bo już po czwartym biegu trener gości, Marek Cieślak, mógł korzystać z rezerwy taktycznej. I szkoleniowiec Stelmet Falubazu nie czekał, od razu posyłając w miejsce Grzegorza Zengoty – Piotra Protasiewicza. Ta zmiana okazała się bardzo skuteczna, ponieważ goście natychmiast w znaczący sposób zniwelowali straty.

Do ciekawej konfrontacji doszło w biegu ósmym, w którym pod taśmą stanęli niepokonani do tego momentu Janusz Kołodziej i Andreas Jonsson. Zdecydowanie lepszy w tym wyścigu okazał się żużlowiec z Leszna. Owację od kibiców otrzymał także Tobiasz Musielak, który dosłownie na ostatnich metrach zdołał wyprzedzić trzeciego, Zengotę. Dzięki temu Unia znowu miał 6-punktową przewagę. Ponownie jednak goście szybko odpowiedzieli. Tym razem autorem kontry był nowo kreowany mistrz świata – Greg Hancock, który znalazł sposób na Jarosława Hampela. Gospodarzom bardzo trudno było zresztą powiększyć przewagę, ponieważ nieco słabiej radziła sobie druga linia Byków, Damian Baliński oraz Adam Skórnicki. Nieźle natomiast w drużynie gości prezentował się chimeryczny zazwyczaj Jonas Davidsson.

– Musimy cały czas utrzymywać kontakt z gospodarzami, bo wówczas sprawa tytułu cały czas będzie otwarta, a przecież rewanż będziemy mieć na własnym torze – mówił przed telewizyjnymi kamerami kapitan Falubazu, Piotr Protasiewicz. Jego słowa jakby usłyszał Hancock, który w jedenastym biegu jako pierwszy pokonał Kołodzieja i zrobiło się tylko 34:32. Co gorsze, po chwili był już remis.

Odpowiedź Byków była jednak natychmiastowa. I to za sprawą odrodzonego Balińskiego, który razem z Hampelem dowiózł komplet punktów.
– Miałem słaby początek spotkania. Kompletnie nie trafiłem z motocyklami. Na piątkowym treningu tor był nieco inny niż dzisiaj i stąd te problemy. Dopiero trzeci motocykl spisywał się tak, jakbym sobie życzył – mówił Baliński. Ostatnie dwa wyścigi, mimo niesamowitej walki wszystkich zawodników, zakończyły się podziałem punktów, więc całe spotkanie zakończyło się 4-punktowym zwycięstwem Unii. Po ostatnim biegu w obu ekipach panowały niezłe nastroje.

– Nasza zaliczka nie jest może imponująca, ale to my wygraliśmy i to my jesteśmy w tej chwili bliżej złotego medalu. Zdaję sobie jednak sprawę, że w Zielonej Górze musimy pojechać jeszcze lepiej. Falubaz to w tym sezonie bardzo mocny zespół, z którym nie jest łatwo wygrywać. W rewanżu wszystko jest jednak możliwe – stwierdził po meczu Baliński.

– To tylko cztery punkty, co nie znaczy, że w rewanżu będzie łatwo. To będzie niesamowicie trudny mecz. Podobny zresztą do tego w Lesznie. Losy tytułu będą się pewnie rozstrzygać dopiero w ostatnich biegach – dodał Jonsson. Za tydzień zapowiada się więc kapitalne widowisko i mnóstwo emocji.

Co też warte podkreślenia, goście nie mieli żadnych pretensji do leszczyńskiego toru. – Spodziewaliśmy się przyczepnego i taki był. Nie mamy do niego żadnych zastrzeżeń – rozwiał jeszcze przed pierwszym biegiem wszelkie wątpliwości trener Cieślak. Jego opinię potwierdzali zresztą wszyscy zawodnicy z Zielonej Góry.
Wczoraj odbył się również pierwszy mecz o brązowy medal. Na torze w Gorzowie Stal Caelum znokautowała (60:30) Unibax Toruń i jest o krok od trzeciego miejsca DMP. Znakomicie w ekipie gospodarzy pojechał Bartosz Zmarlik. Bardzo skuteczni byli także Tomasz Gollob, Nicki Pedersen, Matej Zagar, a nawet Niels Kristian Iversen. Wśród gości na wysokości zadania stanął tylko Ryan Sullivan. Po tym spotkaniu zwolniony z funkcji menedżera został Sławomir Kryjom.

Punkty:

Unia Leszno: Jarosław Hampel 12 (2,3,2,2,3), Janusz Kołodziej 11 (3,3,3,2,0), Troy Batchelor 9 (3,1,2,2,1), Damian Baliński 6 (0,0,1,3,2), Tobiasz Musielak 4 (3,1,0,0), Kamil Adamczewski 3 (2,1,0), Adam Skórnicki 2 (1,1,0).

Stelmet Falubaz Zielona Góra: Andreas Jonsson 13 (3,3,2,3,2), Greg Hancock 12 (1,2,3,3,3), Piotr Protasiewicz 10 (2,2,2,3,0,1), Jonas Davidsson 5 (2,1,1,1,0), Patryk Dudek 3 (1,0,1,1), Grzegorz Zengota 0 (0,0), Adam Strzelec 0 (0,0,0).

Najlepszy czas dnia uzyskał w drugim wyścigu Andreas Jonsson - 59,87 s. Sędzia: Wojciech Grodzki (Opole). Widzów 22 000.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto