Co tam działo się? Wypełniony po brzegi stadion im. Alfreda Smoczyka w Lesznie

Leszno przez długie lata było cichym i prowincjonalnym miasteczkiem. W połowie lat 70. ubiegłego wieku dostąpiło jednak nie lada awansu. Niespełna 40 tysięczne miasto stało się stolicą województwa. Od tej pory na niewielkie miasto coraz częściej zaczęły się zwracać oczy partyjnych i rządowych decydentów.
Zobacz też:

Wreszcie zapadła decyzja - dwa lata po awansie do ekstraligi wojewódzkich miast - we wrześniu 1977 roku na stadionie w Lesznie zorganizowano Centralne Dożynki. Obchody były świętem partyjnych dygnitarzy i zwykłych ludzi, a pamiątki po obchodach możne oglądać w Lesznie do dziś.

W niespełna 40 tysięcznym mieście rozpoczął się inwestycyjny boom. Powstała restauracja Parkowa, rozbudowano stadion im. Alfreda Smoczyka, wytyczano nowe drogi - wybudowana została ulica Dożynkowa, a szosa łącząca Leszno z Rydzyną zmieniła oblicze. Nowa trasa była bardzo szeroka, dlatego zaczęły krążyć pogłoski, że w razie wojny będzie służyła jako zapasowe lotnisko. Przy kamienicach stawiano rusztowania. Hurtem odnawiano elewacje budynków komunalnych i prywatnych. Prasa z tamtego okresu podaje. że w Lesznie odnowiono 230 budynków.

Chociaż pogoda tego dnia nie rozpieszczała, to stadion wypełnił się ostatniego miejsca. Wszystko zostało precyzyjnie zaplanowane. Nie było mowy o żadnej improwizacji. Centralne Dożynki z Leszna miały być szczegółowo relacjonowane. Chyba nigdy wcześniej w Lesznie nie gościło tylu dziennikarzy. Miasto miało swoje "pięć minut".

Na murawie stadionu prezentowały się zespoły ludowe, sportowcy i partyjni dygnitarze. Wśród nich premier Piotr Jaroszewicz. Swoje przemówienie zakończył słowami: Chwała ludziom rolniczego trudu. Niech żyje i umacnia się sojusz robotniczo-chłopski – fundament władzy ludowej.

Przed stadionem na klientów czekały dobrze zaopatrzone kramy. Wędliny, słodycze, egzotyczne owoce, napoje - wszystko to czekało na klientów. Wrzesień 1977 roku na długo został zapamiętany przez mieszkańców Leszna. Wydaje się, że miasto dobrze wykorzystało swoje "pięć minut".