Ścieżka rowerowa do Rydzyny: Cykliści chcą wyłącznie asfaltu

Pod koniec maja tego roku z inicjatywy posła Łukasz Borowiaka zwołano w Rydzynie spotkanie lokalnych władz (Leszna, Powiatu Leszczyńskiego i Rydzyny) z wicedyrektorem poznańskiej GDDKiA Markiem Bereżeckim. Zapewniał on, że jeszcze w czerwcu ogłoszony zostanie przetarg na remont kolejnego odcinka tzw. szosy rydzyńskiej, czyli fragmentu drogi krajowej nr 5. Odcinek od rogatek Leszna do zjazdu na Dąbcze wyremontowano w 2012 roku (obok powstała ścieżka rowerowa z destruktu). Dalej jezdnie są w opłakanym stanie, a ich modernizację odkładano z przyczyn finansowych.

- Postępowanie ogłoszone zostanie w czerwcu, a inwestycja szacowana na 4,7 miliona złotych zakończy się jesienią tego roku. Stary asfalt zostanie sfrezowany, a na jezdniach pojawią się nowa nawierzchnia - mówił Bereżecki.

Wicedyrektor GDDKiA zapewnił także, że możliwa jest również budowa drugiego odcinka ścieżki rowerowej tak, by prowadził już do samego zbiornika wodnego w Rydzynie. Jednak ciężar finansowy i organizacyjny musi spocząć na barkach trzech wspomnianych samorządów. To koszt około miliona złotych, poznańska dyrekcja wykupiła już grunty i przygotowała dokumentację. Remont piątki oraz budowa ścieżki miały przebiegać równolegle, by starym asfaltem utwardzić rowerowy szlak. Pomysł ten dobitnie krytykuje środowisko rowerowe.

- Od dawna domagamy się powstania bezpiecznego traktu o nawierzchni asfaltowej wzdłuż szosy rydzyńskiej. Wyłącznie asfaltowej, gdyż innego rodzaju nawierzchnia m.in. kora asfaltowa czy destrukt bitumiczny zastosowana na wybudowanym już odcinku ścieżki równolegle do DK 5 nie przyjęła się z przychylną opinią mieszkańców. Ponadto zastosowana nawierzchni uniemożliwia poruszanie się po niej rowerami szosowymi lub na rolkach - mówi Patryk Moryson z portalu rowerowe-leszno.pl, który skupia wokół siebie cyklistów z regionu.

Nie wykluczone, że w ramach remontu krajówki GDDKiA położy asfalt na pierwszym odcinku ścieżki od rogatek Leszna do zjazdu na Dąbcze. Co z planowaną trasą od Dąbcza do Rydzyny? Samorządy szukają na nią pieniędzy, a nie jest to łatwe.

– Jest połowa roku, po podziale wolnych środków. Jeśli jednak partnerzy je znajdą, to i my postaramy się je wygospodarować – zapewnia Łukasz Bartkowiak, wiceburmistrz Rydzyny. – Tylko od aspektu ekonomicznego zależy, czy ścieżka powstanie z asfaltu, czy też z destruktu.