– Nagle poczułam dziwne zawroty głowy, było mi niedobrze i straciłam przytomność. Odzyskałam ją dopiero w szpitalu. Koleżanki mówiły, że to jakiś narkotyk – wspomina pani Aneta, jedna z pracownic SEWS-u.
W podobnym stanie w poniedziałek około godziny 17.00 do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie przewieziono jeszcze 20 osób, które albo zemdlały, albo miały problemy z ciśnieniem lub zawroty głowy.
– To wyglądało, jak po jakimś zamachu. Policja i straż pożarna na sygnałach, kursujące w tę i z powrotem karetki pogotowia zabierające ludzi – mówi jeden z ochroniarzy firmy.
Jeszcze tego samego dnia lekarze poinformowali policję, że w leszczyńskich zakładach najprawdopodobniej doszło do zatrucia narkotykiem ,,ecstasy". Według takiego scenariusza toczyło się śledztwo. Do tej pory przesłuchano kilkudziesięciu pracowników i dyrekcję firmy. Mundurowi przypuszczali, że ktoś celowo dosypał narkotyk do cukiernic w stołówce. Ich obecność w SEWS-ie wykrył nawet policyjny pies, którego oprowadzono po budynków przy ulicy Okrężnej. Jak się okazuje, był to fałszywy trop. Zweryfikowały go badania cukru i wody, które zostały zabezpieczone w zakładzie.
– Cukier był zupełnie czysty. Specjaliści wykluczyli obecność nawet śladowych ilości narkotyków w przebadanych próbkach. Sprawdzana była też woda pochodząca z zakładu. Badano je trzema różnymi metodami z takim samym rezultatem – tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.
Więcej w czwartkowym wydaniu [
Głosu Wielkopolskiego](http://www.prasa24.pl) lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?