Nakaz ograniczania emisji gazów cieplarnianych wynika z tzw. protokołu z Kioto, który jest uzupełnieniem Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Polska ją podpisała, a tym samym, zaakceptowała surowe limity emisji. Jednak inwestycje z tym związane spoczęły na barkach samorządów. Takie spółki ciepłownicze jak w Lesznie, które wytwarzają energię spalając węgiel, za ponadlimitową emisję dwutlenku węgla będą musiały płacić kary.
To z kolei przełożyłoby się na wysokość rachunków za ciepłą wodę i ogrzewanie. Przygotowując się na to MPEC zleciło przygotowanie audytu, który miał ocenić, jaka inwestycja będzie najkorzystniejsza. Dokument zakłada produkowanie nie tylko ciepła, ale także prądu. W zakładzie pojawi się dodatkowy kocioł opalany nie węglem czy miałem, ale gazem ziemnym lub biopaliwami. Dzięki temu ciepło i prąd wytwarzane będą wydajniej, a energia nie będzie marnowana. Kocioł ma produkować aż jedną trzecią całej energii.
– Taki sposób powinien finansować zakup zmniejszających się limitów i tym samym ograniczać wzrost cen spowodowanych koniecznością ich zakupów – wyjaśnia Zbigniew Uryzaj, prezes MPEC w Lesznie.
Miasto w najbliższych latach najprawdopodobniej nie będzie w stanie udźwignąć tak dużej inwestycji. Dlatego prezydent już zapowiedział, że najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie prywatnego inwestora, co wiąże się z prywatyzacją zakładu.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?