Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Sąd rodzinny zdecyduje, czy zabrać dziecko matce

Daniel Andruszkiewicz
– Niemowlę w tej rodzinie nie miało właściwej opieki – twierdzi  prokurator Jerzy Maćkowiak
– Niemowlę w tej rodzinie nie miało właściwej opieki – twierdzi prokurator Jerzy Maćkowiak FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Pięciomiesięczna Aurelka, która została dotkliwie pobita przez konkubenta swojej matki, nadal przebywa na obserwacji w leszczyńskim szpitalu. Jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Teraz sąd rodzinny sprawdzi, czy w jej domu wcześniej nie dochodziło do podobnych sytuacji i postanowi, czy niemowlę zostanie z niego zabrane.

– Podczas śledztwa stwierdziliśmy nieprawidłowości, które mogą wskazywać na to, że niemowlę nie miało zapewnionej wystarczająco dobrej opieki. Powiadomiliśmy o nich sąd rodzinny – informuje Jerzy Maćko-wiak, szef Prokuratury Rejonowej w Lesznie.

Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Lesznie już wszczął postępowanie wyjaśniające, którego celem jest przeanalizowanie sytuacji w rodzinie Pauliny F., która poza Aurelką ma jeszcze dwie starsze córki, sześcio- i dziewięcioletnią. Być może to da odpowiedź na pytanie, dlaczego w mieszkaniu jednej z kamienic na rynku doszło do brutalnego pobicia pięciomiesięcznej Aurelki. Miało to miejsce w sobotę 9 kwietnia, kiedy Paulina F. wyszła z najstarszą córką na spotkanie dotyczące przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej. Zostawiła pod opieką swojego konkubenta Aurelkę i jej siostrę. Zeznała w prokuraturze, że nie obawiała się powierzyć mu dziewczynek, bo 35-letni mężczyzna nigdy nie był agresywny w stosunku do niej lub jej córek. Rafał B. nie był jednak odpowiednią osobą, której można było powierzyć dzieci. Przebywał w Lesznie od kilku miesięcy. Ukrywał się, bo był poszukiwany listem gończym za to, że nie wrócił z przepustki do zakładu karnego. Mężczyzna określany przez śledczych mianem kryminalisty, który w więzieniach spędził prawie jedenaście lat swojego życia, z pewnością nie nadawał się na nianię. Kiedy niemowlę zaczęło płakać, rzucił się na nie i zaczął okładać pięściami po głowie. Był pijany, miał ponad promil alkoholu w organizmie. Matka utrzymuje, że zobaczyła sińce u swojego dziecka wieczorem przy kąpieli, ale i tak nie od razu interweniowała.

– Dziecko trafiło do szpitala dopiero następnego dnia. Właśnie to było głównym sygnałem, że władza rodzicielska może być w tej rodzinie źle sprawowana. Sąd może ją ograniczyć lub jej pozbawić – mówi Maćkowiak.

Prokuratura postawiła Rafałowi B. zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi mu nawet dożywocie. We wtorek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Złożył bardzo zdawkowe wyjaśnienia i choć przyznał się do winy, to z drugiej strony zaprzecza, by wydarzenie w mieszkaniu jego partnerki potoczyły się tak, jak ustalili to śledczy. Dlatego przesłuchana będzie musiała zostać sześcioletnia siostra pobitej dziewczynki, która widziała, jak Rafał B. okłada pięściami małe dziecko leżące w łóżeczku. Na przesłuchanie osoby w takim wieku musi zgodzić się najpierw sąd i nie może być ono przeprowadzone w prokuraturze. Odbędzie się jeszcze w kwietniu w specjalnym pomieszczeniu w siedzibie leszczyńskiego Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka przy ulicy Słowiańskiej.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto