Pojedynek nie miał zdecydowanego faworyta. Oba zespoły od początku starały się grać uważnie w obronie. Jednak już w 4 minucie wynik spotkania otworzyli goście, trafiając po kontrze. Potem mogli trafić gospodarze, ale bramkowe sytuacje były marnowane. Tę najlepszą miał Sebastian Wojciechowski, który został sfaulowany. Rywal za to znów skontrował i było źle, bo już 0:2. Nadzieję gospodarzom przywrócił Vitalij Lisnychenko, który otrzymał dokładne podanie od Kacpra Konopackiego. Do przerwy było więc już tylko 1:2 i pozostawały nadzieje...
Po przerwie było podobnie. Gospodarze atakowali, a rywal czekał na nadarzającą się okazję. Taka taktyka się opłaciła, bo rywal w 26 minucie znów odskoczył na dwie bramki. W 31 minucie znów odżyły nadzieje w Lesznie, bo na 2:3 trafił Hubert Olszak. Goście dobrze bronili, stawiając solidne zasieki. Trener Tomasz Trznadel jeszcze wycofał w ostatnich 120 sekundach bramkarza, ale toruński mur okazał się nie do zburzenia i skończyło się porażką 2:3.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?