Jak podkreśla, maseczki szyje z bawełny pościelowej, maksymalnie "zbitej" i do tego z podwójnie ułożonego materiału.
- Takie maseczki chronią na półgodzinnych zakupach, później trzeba je jak najszybciej wyprać w wodzie z mydłem, a następnie zalać wrzątkiem. Po wysuszeniu można przeprasować żelazkiem i są ponownie do użytku na kolejne pół godziny - mówi Elżbieta Kuśnierek.
Ważne też oczywiście jest to, by zachować odpowiedni dystans od innych osób. Nawet maseczka na twarzy nie powinna stanowić dla nas zielonego światła, by w dobie koronawirusa ucinać sobie pogawędki z napotkanymi osobami. To nie czas na takie zachowania. Teraz najważniejsza jest ostrożność i ograniczenie kontaktów z innymi. Zresztą nikt nam nie zagwarantuje, że maseczka w stu procentach ochroni nas przed wirusem.
- To są maseczki wielokrotnego użytku, ale po każdym użyciu trzeba je wyprać. Nie może być tak, że założymy maseczkę, schowamy do kieszeni, by po jakimś czasie ponownie ubrać - dodaje Elżbieta Kuśnierek.
Przyznaje, iż szycia maseczek szybko mogą się nauczyć nawet osoby, które nie należą do bardzo wprawnych w sztuce krawieckiej. Ważne, by skorzystać z instruktażu osoby, która się na tym zna oraz by sięgnąć po właściwy materiał. Pani Elżbieta osobiście sięga również po okulary ochronne. Ma też pod ręką wykonaną własnoręcznie przyłbicę ochronną.
W naszej fotogalerii prezentujemy, jak powstają maseczki ochronne w domowej pracowni Elżbiety Kuśnierek.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?