Przed ostatnią rundą SEC, rozgrywaną na torze w czeskich Pardubicach w lepszej sytuacji był Polak. Był to jednak tylko punkt przewagi. Kołodziej zamierzał pilnować Dunczyka. Wierzył też w to, że obiekt w Pardubiach, który jest bardzo szeroki i długi będzie jego sprzymierzeńcem. Było jednak inaczej, bo było twardo, a z czasem i ślisko.
Początkowo Kołodziej utrzymywał przewagę nad Madsenem, choć obaj gubili punkty. Obaj w rundzie zasadniczej zdobyli po 11 punktów, więc Kołodziej zachowywał punkt przewagi. Obaj też zmuszeni byli wystartować w biegu ostatniej szansy, czyli barażu. Wcześniej bezpośrednio w finale znaleźli się: Dominik Kubera oraz Mikkel Michelsen.
Baraż niestety okazał się dość pechowy dla Polaka. Ten nie zabrał się ze startu i oglądał plecy wszystkich rywali. Na domiar złego wygrał Madsen, który wjechał do wielkiego finału. Punkty z barażu się nie liczyły, więc Kołodziej musiał jeszcze liczyć na to, by Madsen w finale przyjechał na końcu stawki, bądź w najlepszym przypadku jako trzeci. W tym drugim przypadku o mistrzostwie Europy decydowałby wyścig dodatkowy między dwójką zainteresowanych. Przed finałem było widać, że Madsen z Michelsenem się umawiają...To było ustalanie taktyki na ten wyścig. Rywalom wyszło wszystko tak, jak sobie założyli. Michelsen wygrał i wskoczył na trzecie miejsce podium. Madsen dojechał drugi, zostając mistrzem Europy i wyprzedzając w końcowym rozrachunku o punkt Janusza Kołodzieja.
Liczyłem, że na tym dużym torze nawierzchnia się odsypie i będzie można atakować po zewnętrznej. Na moje nieszczęście stało się inaczej i zrobiło się twardo. Pola startowe też były twarde. Nienawidzę takiej nawierzchni. Nie potrafię się do tego ustawić
– mówił wyraźnie przybity Kołodziej.
Regulamin SEC mówi o tym, że tylko mistrzostwo premiuje zawodnia do staru w Grand Prix i na niewiele się zda to, że Leon Madsen ma zapewnione utrzymanie w mistrzostwach świata. Jedyną furtką dla Kołodzieja będzie przyznanie mu przez organizatora stałej „dzikiej karty” Taka dodatkowa dzika karta jest przyznawana wtedy, gdy triumfator SEC utrzymuje się w GP. Szanse są więc duże, tym bardziej, że zwolni się jedno miejsce zwolnione przez Polaka. Nieudany debiut w Grand Prix ma za sobą Paweł Przedpełski, dla którego start w tej wielkiej imprezIE był jak zderzenie się z twardą ścianą.
Końcowa klasyfikacja SEC:
1. Leon Madsen (Dania) – 53, 2. Janusz Kołodziej (Polska) – 52, 3. Mikkel Michelsen (Dania) – 45, 4. Patryk Dudek (Polska) – 42, 5. Dominik Kubera (Polska) – 33..... 8. Bartosz Smektała (Polska) – 29, 9. Piotr Pawlicki (Polska) - 28
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?