Obecnie sytuacja wygląda tak, że uczelnie oraz szkoły ponadpodstawowe znajdujące się w tzw. czerwonych strefach (w naszym regionie obecnie zaliczono do nich powiaty rawicki oraz gostyński), a więc tam, gdzie zakażeń jest najwięcej, prowadzą zajęcia zdalnie. Pozostałe placówki na wspomnianych poziomach edukacyjnych od poniedziałku, 19 października, działają hybrydowo. Część zajęć odbywa się w szkole, a część ma charakter zdalny. Szkoły decydują się np. na podział klas na dwie grupy, z których z danym tygodniu jedna przychodzi do szkoły, a druga pracuje w domu. W następnym tygodniu klasy się wymieniają - te, które były w domu, przychodzą do szkoły i odwrotnie.
Sprawi to, że w szkołach jednorazowo będzie mniej uczniów, a poza tym mniej osób będzie przemieszczało się w przestrzeni publicznej czy korzystało z transportu publicznego. Wiadomo bowiem, że do szkół ponadpodstawowych młodzież dojeżdża często nawet z odległych miejscowości. Wystarczy spojrzeć chociażby na Leszno, gdzie w tego typu placówkach kształci się mnóstwo dojeżdżającej młodzieży, praktycznie z całego subregionu leszczyńskiego, a niekiedy nawet spoza jego granic.
W szkołach podstawowych na razie nic się nie zmienia. W całym kraju (bez względu na to, do jakiej strefy należy dany powiat) dzieci chodzą normalnie do szkoły.
Kształcenie zdalne stanowi wyzwanie dla całego sytemu oświaty. Młodzi mieszkańcy naszego regionu oraz ich rodzice, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, dzielą się różnymi przemyśleniami na ten temat.
- Wiosną uczyliśmy się zdalnie przez kilka miesięcy. Nie wiem, jak dla młodszych roczników, ale dla mnie był to trochę szok, głównie dlatego, że w maju miałam zdawać maturę. W szkole omawialiśmy bieżący materiał, a jednocześnie powtarzaliśmy do egzaminów. Na początku było łatwo się zdyscyplinować, zasiąść przed komputerem, by wziąć udział w zdalnej lekcji. Potem, gdy maturalny termin zaczął odsuwać się w czasie, u mnie nastąpiło pewne rozprężenie. I wiem, że to był błąd, bo potem - kiedy okazało się, że jest już na sztywno nowy termin matury - znów zaczęła się gonitwa - przyznaje tegoroczna maturzystka, która swoim młodszym kolegom i koleżankom radzi, by nie "odpuszczać" sobie w czasie nauki zdalnej. Można bowiem w krótkim czasie zafundować sobie sporo zaległości.
- Zastanawiam się, jak to będzie, jeśli zdalna nauka potrwa dłużej. Albo jeśli obejmie również szkoły podstawowe. Czy nasze dzieci zdążą w wystarczającym stopniu przygotować się do egzaminów? Przecież już ten na koniec podstawówki nie jest łatwy, a rzutuje na być czy nie być w wymarzonej szkole średniej - zastanawia się mama siódmoklasisty.
Tym, którzy już teraz chcieliby sprawdzić się, na ile daliby radę na zewnętrznych egzaminach, podpowiadamy, że w sieci można znaleźć pomocne w tym zakresie materiały. Mogą zajrzeć do nich również rodzice, którzy chcą pomóc swoim pociechom. Wystarczy otworzyć chociażby na stronę internetową Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (cke.gov.pl), która koordynuje zewnętrzne egzaminy. W zakładkach "Egzamin ósmoklasisty" czy "Egzamin zawodowy" znajdziemy arkusze egzaminacyjnej z poprzednich lat, jak również materiały ćwiczeniowe. Są tam również szczegółowe informacje na temat tego, jak wyglądają poszczególne egzaminy. Zachęcamy do ich lektury, także rodziców, którzy chcieliby wiedzieć więcej na temat tego, z czym już w tym roku szkolnym czy latach kolejnych przyjdzie zmierzyć się ich dzieciom oraz pomóc im w przedegzaminacyjnych przygotowaniach.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
