Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarzlik wciąż liderem, ale naciska go Łaguta

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Za nami dwa kolejne wielkie turnieje Grand Prix na żużlu. Najlepsi żużlowcy zawitali po raz pierwszy do Lublina, który okazał się szczęśliwy dla Polaków, choć nie dla wszystkich.

Prawdziwą rewelacją dwóćh dni zmagań był jadący z dziką kartą Dominik Kubera. Sportowiec z Osiecznej bardzo chciał się pokazać z dobrej strony i po cichu liczył na półfinały. Wychowanek Unii Leszno, a obecnie zawodnik lubelskiego Motoru jeździł bez kompleksów. W piątkowej rundzie należał do najlepszych aktorów widowiska. Pokonywał światową czołówkę, w tym Bartosza Zmarzlika. Kubera zdobył w rundzie zasadniczej 12 punktów, tyle samo co wspomniany Zmarzlik oraz Artiom Łaguta. Potem świetnie poradził sobie w półfinale, podobnie zresztą jak obrońca tytułu mistrza świata. W finale Kubera znów pijechał świetnie i choć uznał wyższość Zmarzlika, to był chyba tego dnia najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Za jego plecami przyjechali Lindgren oraz wspomniany Łaguta.

Dedykuję ten sukces mojej mamie, która spoglada gdzieś tam z góry na mnie – mówił wyraźnie wzruszony i ze łzami w oczach Kubera.

Nie wszyscy byli tego dnia tak szczęścliwi. Zupełnie pogubiony był Maciej Janowski, który nie liczył się w walce o półfinały. Podobnie jak Krzysztof Kasprzak. Kibice FOGO Unii bacznie przyglądali się postawie Emila Sayfutdinova oraz Jasona Doyle'a. Obaj wjechali do półfinałów. Rosjanin bardzo szczęśliwie. Tak jeden, jak i drugi więcej tego dnia nie osiągnęli.

Po tym pierwszym, bardzo udanym dniu dla Polaków apetyty kibiców z Polski zostały jeszcze bardziej pobudzone. Marzeniem była powtórka, a może nawet całe podium dla biało-czerwonych. Sobotni turniej był nie mniej emocjonujący. Zawodnicy, którzy brylowali dzień wcześniej potwierdzili w większości formę w drugiej lubelskiej rundzie Grand Prix. Jednym z wyjątków był Jason Doyle, który rozpoczął źle, bo od dwóch czwartych miejsc, a do tego dwukrotnie zapoznawał się z torem w 11 biegu. O ile wszystko dla Australijczyka skończyło się szczęśliwie, bo bez kontuzji, to już takiego szczęścia nie miał Martin Vaculik, który wyraźnie trzymał się za rękę. Słowak podejrzewał złamanie obojczyka i niestety diagnoza ta się potwierdziła po prześwietleniu. Na domiar złego jak się okazało po badaniach ów obojczyk został złamany w czterech miejscach, co może spowodować dłuższą przerwę w startach sympatycznego zawodnika. Po feralnym biegu zawody przyspieszyły. Znów dobrze spisywali się Zmarzlik, Kubera, Łaguta i zdeterminowany Lindgren, który trzeba przyznać jeździł ostro. Po jednym z ataków na Janowskiego został wykluczony, choć „Magic” utrzymał się na motocyklu. Co ciekawe wielki finał był kopią z dnia wcześniejszego. Jednak kolejność na podium była już inna, choć znów dwójka Polaków wskoczyła na pudło. Najlepszy oikazał się jednak Łaguta, który wyprzedził po trasie Zmarzlika i to on zgarnął 20 punktów do klasyfikacji przejściowej. Trzeci dojechał Kubera, a stawkę finalistów zamknął Lindgren.

Zmarzlik musi się mieć na baczności

W klasyfikacji łącznej Grand Prix. Niemal idealne dwa dni zaliczył Zmarzlik, ale musi się mieć na baczności. Mocno naciska bowiem Łaguta. Polak ma 101 punktów, a jego najgroźniejszy na tę chwilę rywal zaledwie punkt mniej. Czy to między tą dwójką rozstrzygnie się sprawa mistrzowskiego tytułu? Obaj uzyskali już dość sporą przewagę, bowiem trzeci Lindgren ma tylko i aż 80 punktów. Szans na medal nie traci czwarty Sayfutdinov, tracący do Szweda punkt. Obsuwa się w dół klasyfikacji niedawny jeszcze lider – Maciej Janowski, który zaliczył dwa słabe występy. Efekt jest taki, że zawodnik Betard Sparty Wrocław jest dopiero piąty i wyraźnie traci dystans. Czołową szóstkę, która przypomnijmy na koniec rywalizacji będzie miała zapewniony start w GP w przyszłym roku zamyka Tai Woffinden. Dodajmy, że po trzech dwudniowych turniejach Grand Prix teraz pora na pierwszy jednodniowy. W sobotę – 14 sierpnia najlepsi żużlowcy świata zawitają do szwedzkiej Malilli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto