Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiany w teamie Sajfutdinowa. Zawodnik nie wyklucza, że...

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Trudne dni czekają żużlowców, bo przed nimi renegocjacja kontraktów. 1 maja ruszy tygodniowy okres transferowy. Sporo dzieje się u Emila Sajfutdinowa. Odejście z teamu Rosjanina zadeklarowali: Tomasz Suskiewicz, menadżer zawodnika oraz dwóch mechaników.

Hej, Panowie. Chcę Was poinformować, że na tę chwilę wszyscy kończymy pracę u Emila. Odchodzimy sami. Życzymy Wam powodzenia jak wrócicie do walki i wielu sukcesów… Dzięki za te wszystkie lata… Było fajnie – takiej treści informację wstawił na platformie komunikacyjnej mechaników Tomasz Suskiewicz.

Suskiewicz dodał, że rozumie położenie, w którym znalazł się zawodnik. Dodał, że to nie wina Emila, a sytuacja jeszcze może się zmienić. Team Sajfutdinowa był do tej pory stawiany za wzór. Wszystko działało, jak w najlepszym szwajcarskim zegarku. Wystarczyła pandemia koronawirusa, aby ta równowaga została zachwiana. Współpraca z Suskiewiczem trwała kilkanaście lat. Początkowo menadżer przygarnął zawodnika pod swój dach. Mieszkający w Bydgoszczy zawodnik był jednym z ojców sukcesów FOGO Unii Leszno w trzech ostatnich latach. Nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu.

Sam zawodnik nie był chętny do komentowania tego rozstania, tym, bardziej, że to świeża sprawa, a możemy się tylko domyślić, że chodzi o sprawy finansowe i fakt, że najbliższy sezon będzie takim na przetrwanie.

Musimy to wszyscy przetrwać. To będzie kryzysowy sezon. Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. W budżecie mam dziurę. Musiałem obcinać pensje, a to się nie spodobało. Nie mogę za nich decydować, ale wiem, że oni też mają na utrzymaniu swoje rodziny. Aktualnie jestem w trakcie rozmów ze swoim klubem. Biorę pod uwagę, że mógłbym przez rok jeździć tylko w Rosji. Wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach – powiedział na antenie Eurosportu zawodnik.

Sajfutdinow mocno zainwestował przed sezonem. Zakupił cztery motocykle, licząc, że powalczy o najwyższe cele nie tylko w lidze, ale i w Grand Prix.

Wyłożyłem o 50 procent więcej na sprzęt niż oferują w tej chwili prezesi. Nie ma się co dziwić, jestem na dużym minusie – dodał Emil

To tylko jeden z pierwszych przykładów jak trudny to będzie sezon, jak trudne będą rozmowy na linii zawodnicy – kluby. Ci rozumieją trudną sytuację, ale będą chcieli jeszcze coś ugrać, wszak wszystkie stawki poszły ostro we dół. Spokój w tej chwili tylko w Lublinie, który już ogłosił, że porozumiał się z całą kadrą. Prezes ROW Rybnik przyznał nawet, że w jego budżecie będzie co najwyżej 2-2,5 miliona złotych. Czy czeka nas prawdziwe trzęsienie ziemi na rynku zawodniczym? Niczego nie można wykluczyć. Jedno jest raczej pewne. Nikt nie będzie przepłacał, bo prawdę mówiąc nie będzie miał z czego zapłacić, tym bardziej, że trybuny pewnie długo pozostaną puste. Kibice zapewniali średnio klubom po 30 procent budżetu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto