Częstowano kiełbaskami i plackiem na pikniku przy drodze S5. Kiedy koniec protestu rolników pod Lesznem?

Ponad 500 ciągników rolniczych przez kilka dni blokował drogę S5 i przejazd krajową „dwunastką" w kierunku Głogowa. Powodem blokad, które mają miejsce pod Lesznem i całej Polsce, są protesty rolników skierowane w Zielony Ład i import produktów rolnych z Ukrainy.

To było już drugi protest rolników w ciągu dwóch miesięcy, dlatego pomysł, aby spotkać się z mieszkańcami Leszna i okolicznych wiosek, i porozmawiać o Zielonym Ładzie. Rolnicy chcą zwrócić uwagę na zagrożenia, które w ich ocenie, dotkną mieszczuchów.

Zielony Ład dotknie nie tylko wieś. Jego zapisy dotkną też mieszkańców miast, trzeba to jasno powiedzieć - mówił współorganizator protestu Roman Wojtkowiak, rolnik z Wilkowic.

My dawno powinniśmy być na polach, a musimy protestować. Zielony Ład nie ma wiele wspólnego z ochroną klimatu, a jest ładem finansowych dla dużych korporacji - mówił Tomasz, jeden z protestujących rolników.

Do rolników przyjechali poseł Wiesław Szczepański i prezydent Leszna, Łukasz Borowiak. Z niezadowoleniem protestujących musiał zmierzyć się Szczepański, który jest wiceministrem w resorcie spraw wewnętrznych i administracji. Chodziło o pracę policjantów zabezpieczających protest rolników, którzy przyjechali do Warszawy. Mundurowi użyli wtedy gazu łzawiącego.

Będziemy pamiętali gaz użyty przeciwko protestującym w Warszawie - mówili.

Ja za to nie odpowiadam - odparł W. Szczepański.

Poseł W. Szczepański poinformował rolników o działaniach rządu, które są lub będą wdrożone, aby chronić polskich rolników. „Ograniczymy ilość zbóż, które do nas trafia z Ukrainy, Białorusi i Rosji" mówił.
Protestujący rolnicy rozjadą się do domów w niedzielę, 24 marca 2024 roku po mszy. „Co będzie dalej, zobaczymy" podkreślali protestujący rolnicy.