Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Futsalowa drużyna z Leszna szukała przełamania w meczu z FC Toruń

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Niestety, kolejną szóstą porażkę z rzędu odnotował beniaminek Futsal Ekstraklasy z Leszna, który przegrał na własnym parkiecie z FC KJ Toruń 1:2 i z każdym kolejnym meczem robi sobie pod przysłowiową górkę.

Mecz był dość wyrównany. Owszem, po gościach było widać od pierwszych minut większe doświadczenie i spokój, ale dość długo to nie przekładało się na nic, co mogłoby zagrozić ekipie z Leszna. Dopiero w 9 minucie goście groźniej zaatakowali, ale nabiegający zawodnik gości minął się z piłką i skończyło się na strachu.
Potem groźnie było pod bramką zespołu z grodu Kopernika. Molicki jednak chybił, a Radliński sprawdził solidność słupka. Oba zespoły bardzo szybko uzbierały sporo przewinień. Sędziowie byli tego dnia mocno drobiazgowi. Torunianie przekroczyli limit fauli i nasz zespół stanął przed szansą objęcia prowadzenia. Niestety Michał Bartnicki trafił z przedłużonego rzutu karnego prosto w bramkarza. To się zemściło, bo chwilę potem rywal wykonywał rzut rożny. Kapitalnie z pierwszej piłki po jego wykonaniu uderzył Marcin Mrówczyński i Długosz musiał wyciągać piłkę z bramki. W 20 minucie FC Toruń popełniło kolejny faul. Tym razem do przedłużonego rzutu karnego podszedł Jan Martin. Wykonał go perfekcyjnie i mieliśmy remis 1:1.
Po przerwie dalej było sporo szachów. Rywal grał bardzo uważnie, czekając na kontry. Kilka razy wybrał się w ten sposób pod bramkę leszczynian, ale wynik długo nie ulegał zmianie. Niestety w 28 minucie miejscowi popełnili błąd. Strata piłki w środku boiska skutkowała bramką Waszaka, który zupełnie zaskoczył bramkarza beniaminka.
Nasza drużyna szukała okazji do wyrównania, ale defensywa FC Toruń spisywała się bez zarzutu. Na około 3 minuty przed końcem trener Tomasz Trznadel musiał zaryzykować, wprowadzając lotnego bramkarza. Gospodarze nie mogli sobie jednak poradzić w ataku. Jeszcze w ostatniej dosłownie sekundzie mieli okazję do wyrównania, ale piłka jak zaczarowana błąkała się przed linią bramkową. Po chwili gości wznieśli ręce w górę w geście triumfu. Beniaminek przegrał po raz szósty z rzędu i funduje sobie piekielnie trudną końcówkę sezonu.

GI Malepszy Futsal Leszno – FC KJ Toruń 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Mrówczyński (14), 1:1 Martin (20), 1:2 Waszak (29)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto