LESZNO. Ulica Miła to horror dla osób, które przy niej mieszkają. Podtopienia i czarny pył wciskający się dosłownie wszędzie [ZDJĘCIA]

- Nikt mnie nie przekona, że nie ma to wpływu na nasze zdrowie. Kiedy tylko robi się sucho nad ulicą unoszą się kłęby czarnego kurzu. Najgorzej jest oczywiście po przejechaniu samochodu. Pył jest dosłownie wszędzie, osadza się na domach, ogrodzeniach, oknach. Mamy go nawet w mieszkaniu, na meblach. Najgorsze jest jednak to, że wszyscy musimy go wdychać - mówi mieszkanka ulicy Miłej w Lesznie.

Nawet teraz, kiedy jest mokro, bo właśnie stopniał śnieg i spadł deszcz - na okiennych parapetach domów przy Miłej dostrzec można czarny pył. Jak przekonują mieszkańcy, życie tutaj to ciągłe sprzątanie, mycie, pranie i szorowanie dzieci, które po zabawie na przydomowych podwórkach są czarne od kurzu. Latem rolety zewnętrzne w oknach są spuszczone, by choć trochę ograniczyć przedostawanie się pyłu do domów.

Interwencji w sprawie ulicy Miłej w Urzędzie Miasta Leszna w 2021 roku było już wiele, bo mieszkańcom daje się we znaki nie tylko nowa nawierzchnia, ale również podtopienia. Po obfitych deszczach, lub - jak w ostatnich dniach - roztopach wody jest tyle, że trzeba ją wypompowywać. Mieszkańcy, którzy niedawno zadzwonili w tej sprawie do Zarządu Dróg Miejskich w Lesznie, usłyszeli, że... skończyły się pieniądze na odwadnianie.

Dopiero po interwencji Łukasza Borowiaka, prezydenta Leszna, woda została wypompowana. Zdesperowani mieszkańcy ulicy Miłej w Lesznie (oraz sąsiedniej ul. Wiosennej) wysłali petycję do Rady Miejskiej Leszna, w której domagają się przebudowania ulicy, wykonania odwodnienia i porządnej nawierzchni. Komisja skarg, wniosków i petycji rady miasta podczas ostatniej sesji rozpatrzyła ten wniosek pozytywnie.

Tymczasem w budżecie Leszna na 2022 rok znalazły się pieniądze na przygotowanie dokumentacji przebudowy ulicy Miłej i sąsiedniej ulicy Wiosennej. - Deklaruję publicznie, podczas sesji, że w 2022 roku znajdziemy pieniądze na wykonanie inwestycji i zamkniemy ten temat - stwierdził Łukasz Borowiak. - Nie chce mi się już słuchać o problemach mieszkańców tej części miasta - dodał prezydent Leszna.