Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błotem rzucali, przyśpiewki śpiewali

Stanisław KOŚMIDER
,,Słowianie’’ z Pakosławia starają się pamiętać o zwyczajach ojców.
,,Słowianie’’ z Pakosławia starają się pamiętać o zwyczajach ojców.
Jeszcze trzy lata temu w drugi dzień Zielonych Świątek ulicami Pakosławia przeciągnęli smolorze, figlując i chlapiąc napotkanych mieszkańców błockiem. Teraz przeszli ponownie.

Jeszcze trzy lata temu w drugi dzień Zielonych Świątek ulicami Pakosławia przeciągnęli smolorze, figlując i chlapiąc napotkanych mieszkańców błockiem. Teraz przeszli ponownie. W role smolorzy wcielili się członkowie zespołu ludowego ,,Słowianie’’ z Pakosławia. Bawili się według starego ojców zwyczaju.

Widowisko publiczne pt. ,,Smolorze’’ odtworzyła Jolanta Białek, kierownik ,,Słowian’’ na podstawie relacji Marii Szumnej z Sów. Ona to pomogła spisać obrzędowe przyśpiewki i stworzyć scenariusz widowiska.

Od domu do domu

Przez wieś jechał umajony brzozowymi gałązkami wóz, zaprzężony w dwa konie. Na wozie siedział smolorz z wiadrem pełnym błota zmieszanego z sadzą, diabeł oraz dwie baby. Przygrywała usadowiona na platformie kapela. Przy wozie podążała świta smolorza. Ta wesoła gromadka zatrzymywała się przy każdym domu. Dłużej zabawiała tam, gdzie były panny młode. Na ogół furtki i bramy zostały zawczasu pozamykane. Wtedy przed domem, na mostku smolorze odśpiewywali obrzędowe śpiewki, np: ,,Gospodyni! Dajcie jajko, albo kurkę, będziecie mieć ładną córkę’’ lub: ,,Dajcie smolorzom na sznury, nie będą się wam lęgły szczury’’.

Sposób na zamążpójście

Na pamiątkę swych odwiedzin smolorz smarował drzwi czarnym mazidłem. Często udobruchana tym śpiewem gospodyni zapraszała smolarską czeredę na poczęstunek. I dziewczęta pozwalały się już z mniejszym oporem pomalować błockiem. Bo która tego odmówiła, nie mogła liczyć w tym roku na zamążpójście.

Zbieranie sił do żniw

Woźnica z trzaskaniem bata jechał dalej, do następnej zagrody. Po drodze rzucał błociskiem na przechodniów. Paćkał napotkanych ludzi. Diabeł straszył młodzież i dzieci. Muzyka mieszała się z piskiem osób smarowanych. Nad wszystkim górował śmiech uczestników igrców. Znajdowała ujście żywiołowo demonstrowana radość życia. - Na wsi był to czas bardziej wolny od prac gospodarskich. Zboża już były wysokie, wczesne ziemniaki kwitły, niektórzy chłopi kosili trawy. W perspektywie były żniwa. Wiejski lud zbierał do nich siły, bawiąc się i baraszkując - objaśnia Jolanta Białek.

Ludowa mądrość

Kołacze się pozostałość po licznych przesądach i wierzeniach ludowych. Nade wszystko ukazuje on potrzebę zabawy mieszkańców wsi.

- W starych obrzędach i zwyczajach jest nie tylko radość i barwność życia. Zawarta jest mądrość człowiecza - szacunek dla pracy rolnika, dla osób starszych i dawnej kultury. Dlatego warto te zwyczaje pielęgnować. I nasz zespół ludowy to czyni - twierdzi Jolanta Białek.

Co zapamiętały z młodości

Maria Sierakowska ze Stwolna pamięta, że smolarska gromada wskakiwała do gnojówki, która była prawie w każdym podwórzu. Tacy cuchnący i szkaradni chłopacy byli postrachem wszystkich. Anna Lorek z Rawicza w młodości była świadkiem obrzędu w rodzinnej Zielonej Wsi. - Ubrudzeni w gnojowicy młodzi kawalerowie ciągnęli nieduży wózek. Na jego przedzie była umieszczona buda upleciona z wierzbowych gałęzi. W niej siedział diabeł. To było wielkie wydarzenie w życiu wsi.

Anna Lorek z Rawicza
Ja i siostra Róża uciekałyśmy przed smolorzami, żeby uniknąć ubrudzenia błotem. Czasem tak nas dopadali i obsmarowywali, że musiałyśmy prać odzież.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto