Spodziewano się zaciętej rywalizacji i tak było, jak niemal zawsze w rywalizacji tych dwóch zespołów. Jako pierwsza na prowadzenie po biegu juniorów, wygranym przez Damiana Ratajczaka wyszła drużyna z Leszna, która broniła skromnego prowadzenia przez dwa kolejne wyścigi, zakończone remisami. 5 bieg mógł być kluczowy dla losów spotkania. W nim doszło do fatalnej kraksy. W nim prowadził Bellego przed Lidseyem, Vaculikiem i Hansenem. Na wejściu w pierwszy łuk trzeciego okrążenia Lidsey trafił na śliski fragment toru w wyniku czego Australijczyk upadł, a na niego wpadł Martin Vaculik. Kraksa wyglądała fatalnie. Australijczyk jednak wyszedł z niej z ogólnymi potłueczeniami i kontynuował zawody, choć z tego biegu został wykluczony. Gorzej było ze Słowakiem, który uskarżał się na mocny ból łopatki. Jednego z liderów Stali odwieziono do szpitala na prześwietlenie. W dalszej części zawodów zastępował go Wiktor Jasiński. W powtórce tego biegu gospodarze wygrali 4:2 i wyrównali stan meczu. Po 7 biegu na pierwszym prowadzeniu znaleźli się gospodarze za sprawą podwójej wygranej Woźniaka i Thomsena nad Pawlickim oraz Menclem. Dwa punkty gości odrobili w dzewiątym wyścigu, po którym notowaliśmy (28:26). Po 11 biegu bliżej zwycięstwa były znó Byki. Wzorowo na torze współpracowali ze sobą Doyle i Lidsey, którzy stworzyli barierę nie do przejścia dla dwojącego się i trojącego Woźniaka. Goście prowadzili (34:32). Ten mecz do końca był istnym rollercoasterem. W 13 gonitwie dnia Zmarzlikz Thomsenem przywieźli dublet, choć na wyjściu z I łuku był remis 3:3. Pawlicki z Bellego nie utrzymali jednak swoich pozycji. Pierwszy bieg nominowany nie przyniósł rozstrzygnięć. Zdecydowanie wygrał w nim Woźniak, ale za nim przyjechali leszczynianie i przed ostatnim biegiem było 43:41 dla Stali, a w dwumeczu remis. Niestety w tym ostatnim goście przegrali start. Na trasie Kołodziej zdołał jedynie przedzielić parę: Zmarzlik-Thomsen. Wygrana gospodarzy na koniec meczu 4:2dała im triumf 47:43 i pełną pulę. Byki odjechały drugi z rzędu wyrównany mecz, ale niestety punktów z tego nie ma. W tym spotkaniu zabrakło w Unii zdecydowanego lidera. Każdy z zawodników miał mniejsze i większe problemy. Miał je i Janusz Kołodziej.
W ostatnim biegu założyłem zęba wyżej, by zobaczyć co się będzie działo. Niestety znów przegrałem start. Na dystansie byłem dość szybki, ale na dogonienie Zmarzlika nie było już szans. Dzisiaj każdy z nas robił co mógł. Tor był fajny do ścigania, ale mało idealny jeśli chodzi o znalezienie odpowiednich ustawień
– przyznał po meczu Janusz Kołodziej, kapitan FOGO Unii Leszno.
Moje Bermudy Stal Gorzów – FOGO Unia Leszno 47:43
Moje Bermudy Stal: Szymon Woźniak - 10 (3,3,0,1,3), Anders Thomsen - 10+2 (3,2*,2,2*,1), Martin Vaculik - 0 (0,u/-,-,-), Patrick Hansen - 6+1 (1*,3,2,0,0), Bartosz Zmarzlik - 14 (2,3,3,3,3), Jakub Stojanowski - 0 (w,0,0), Oskar Paluch - 4 (2,0,2), Wiktor Jasiński - 3+2 (1,1*,1*)
FOGO Unia: Jason Doyle - 10 (2,2,3,3,0), Janusz Kołodziej - 10+1 (3,1*,1,3,2), David Bellego - 5+1 (1*,2,2,0), Jaimon Lidsey - 5+4 (1*,w,1*,2*,1*), Piotr Pawlicki - 7 (0,1,3,1,2), Damian Ratajczak - 5 (3,2,0), Antoni Mencel - 1 (1,0,0)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?