Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszczyński policjant Łukasz Wróbel pokonał pokonał 444 kilometrowy górski szlak w 97 godzin [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Leszczyński policjant Łukasz Wróbel wyruszył w trasę wraz z przyjacielem Bartoszem Fudali z Wolsztyna. Biegacze w rekordowym czasie pokonali trasę jednego z najdłuższych szlaków pieszych w Polsce. Liczący 444 kilometrów, Główny Szlak Sudecki, przebiegli w 97 godzin. W ciągu trzech dni spali tylko 5,5 godziny. To był sprawdzian nie tylko dla ich wytrzymałości, ale także próba przyjaźni.

Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza jest najdłuższym szlakiem w polskich Sudetach i drugim pod względem długości szlakiem pieszym w Polsce.

Wiedzie przez Sudety i pasma górskie: Góry Opawskie, Góry Złote, Masyw Śnieżnika, Góry Bystrzyckie i Orlickie, Góry Stołowe, Góry Sowie, Góry Kamienne, Rudawy Janowickie, Karkonosze i Góry Izerskie.
Łukasz Wróbel i Bartosz swoją przygodę rozpoczęli 24 sierpnia br. w miejscowości Prudnik. Wystartowali punktualnie i godzinie 8.00, w niedzielę 28 sierpnia, o godz. 9. 01 zameldowali się w Świeradowie Zdrój. Trasę udało im się pokonać w rekordowym czasie tj. 97 godzin i 1 minuty.

Dokonali tego bez wsparcia z zewnątrz, co oznacza, że nikt im nie pomagał podczas biegu, a sprawy związane z prowiantem, nawodnieniem, odpoczynkiem i regeneracją musieli zorganizować sobie na trasie sami.

-Przygotowując się do wyzwania, korzystali z wszelkich dostępnych źródeł, tj. map, przewodników, opisów ludzi, którzy pokonali trasę pieszo, gdzie zwykle zajmuje to ok. 15-20 dni. Rekord trasy GSS w formule z supportem został ustanowiony przez Rafała Bielawę i wynosi 82 godziny. Jednak nikt przed Łukaszem i Bartkiem nie pokonał tej trasy bez wsparcia, wszystkie wcześniejsze próby kończyły się niepowodzeniem – informuje Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.

Spanie w trasie ograniczyli do minimum bo spali łącznie 5,5 godziny, a całe niezbędne wyposażenie zmieścili do plecaków biegowych. Trasę GSS podzielili na mniejsze etapy łączące miejscowości, schroniska i sklepy, w których się zaopatrywali. Aura nie zawsze im sprzyjała, bo trzykrotnie przemokli. Na szczęście ma mecie czekali na nich przyjaciele.

- Było warto! - przekonują obaj panowie - To była wielka próba dla naszych organizmów i przyjaźni.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto