Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LESZNO. Dla kogo szansą jest „Budząca się szkoła”?

Anna Maćkowiak
Anna Maćkowiak
Niepubliczna Szkoła Podstawowa i Liceum im. Stanisława Konarskiego / FB
Na temat szkolnej edukacji dzieci i młodzieży można dyskutować bez końca. Tradycyjne poglądy przeplatają się z nowatorskimi rozwiązaniami, reforma goni reformę. W tym wszystkim pojawia się pytanie, w którą stronę pójść, by zapewnić młodym ludziom harmonijny rozwój i właściwie przygotować ich do życia we współczesnym, niełatwym świecie. Ideą, która w ostatnim czasie zyskuje coraz więcej zwolenników, choć wciąż brzmi tajemniczo, jest koncepcja „Budzącej się szkoły”. Co kryje się pod tą nazwą?

Koncepcja jest ciekawa i być może warta rozważenia dla tych, którzy od edukacji oczekują czegoś innego niż obecne rozwiązania.

„Budząca się szkoła” jest oddolną inicjatywą, której propagatorką w Polsce jest dr Marzena Żylińska, specjalistka z zakresu metodyki oraz neurodydaktyki. Wśród jej wypowiedzi można natknąć się na refleksję mówiącą o tym, że choć zmienił się świat, to oblicze szkoły wciąż pod pewnymi względami pozostaje od lat niezmienne. Owszem, edukacja idzie z duchem czasu, wykorzystując w szkolnych przestrzeniach nowoczesne technologie, ale...

- Nasi pradziadkowie chodzili do szkół, w których uczniowie siedzieli w ławkach, z przodu stał nauczyciel, na ścianie wisiała tablica (najpierw czarna, potem biała, a dziś interaktywna). Jeżeli przed tą tablicą wciąż stoi nauczyciel i przekazuje wiedzę, a uczniowie biernie siedzą w ławkach, to tak naprawdę nic się nie zmieniło – to tylko fragment wypowiedzi Marzeny Żylińskiej, którą znaleźć można na stronie internetowej budzacasieszkola.pl.

Można czekać na to, co przyniosą kolejne reformy, koncepcje, a – jak podkreśla Marzena Żylińska – można wziąć sprawy w swoje ręce. Nikt inny bowiem, jak właśnie przedstawiciele lokalnej społeczności, nie wiedzą lepiej, jakie rozwiązania powinny zostać wdrożone w lokalnej szkole, czego w tej placówce brakuje, a co być może jest nie najlepszym rozwiązaniem dla uczęszczających do niej młodych ludzi. Są oczywiście pewne prawne ograniczenia jak chociażby podstawa programowa, jednak okazuje się, że szkoła w wielu aspektach ma dużą swobodę do działania. By podjąć nowe kroki, być może wcześniej niespotykane albo dopiero nieśmiało wprowadzane w szkolnej przestrzeni, potrzebne są poczucie sprawstwa, odwaga oraz wspólnota, ludzie, którzy razem chcą podejmować pewne inicjatywy.

- To, czego dziś w szkołach brakuje, to dialog, szczere rozmowy, poczucie, że mamy wspólne cele – uważa Marzena Żylińska. - Dialog pomiędzy nauczycielami, uczniami, rodzicami… Kiedy mówimy o „Budzącej się szkole”, wielu się oburza, mówiąc, że szkół w Polsce nie trzeba budzić, że wiele z nich jest bardzo nowoczesnych. My to wszystko wiemy. Jest wiele wspaniałych szkół i wielu rewelacyjnych pedagogów. A jednak uważamy, że szkołę dziś powinniśmy wymyślić od nowa.

Na co zwracają uwagę pomysłodawcy nowej idei? „Budząca się szkoła” może być placówką zupełnie inaczej zaprojektowaną i zbudowaną, o zupełnie innym układzie sal lekcyjnych. Takim, który będzie sprzyjał pracy w grupach, pracy nad rozmaitymi projektami. W „Budzącej się szkole” nie musi być dzwonków, lekcje nie muszą trwać 45 minut. Ważne, by młodzi ludzie zostali wyposażeni w odpowiedni zasób wiedzy oraz umiejętności. Takich, które przydadzą się nie tylko podczas zewnętrznych egzaminów, lecz przede wszystkim w codziennym życiu. W „Budzącej się szkole” nauczyciel nie musi być źródłem wiedzy. Dziś ogromne jej pokłady znajdziemy w sieci. Nie oznacza to jednak, że „Budzącej się szkole” nauczyciel nie jest potrzebny. Wręcz przeciwnie, potrzebny jest jako mentor, ten, który podpowie, jak właściwie poruszać się w często bardzo zawiłych meandrach źródeł wiedzy.

„Budząca się szkoła” stawia na transformację szkolnej edukacji od takiej, która opiera się na przekazywaniu wiedzy, do takiej, która stawia na samodzielne uczenie się. Wspiera tych, którzy proponują praktyki wpisujące się w taką inicjatywę. Wierzy w potencjał każdego z pracowników szkoły, ale i każdego z uczniów. Pomaga szkołom działającym w oparciu o takie rozwiązania w nawiązywaniu kontaktów oraz wymianie doświadczeń. Czy z koncepcji „Budzącej się szkoły” zechce skorzystać któraś z leszczyńskich placówek? Zapewne byłoby to przecieranie szlaków, ale takie, które pozwoliłoby rozwinąć skrzydła i stworzyć w szkolnej społeczności, która zdecyduje się na taki krok, ciekawy edukacyjny klimat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto