Leszno: Radni chcą, by mieszkańcy sami decydowali, na co wydawane są pieniądze z budżetu

Pomysł poparli już radni z klubu Platformy Obywatelskiej. Argumentują sensowność takiej inicjatywy tym, że wielu włodarzy wielkopolskich miast już stworzyło budżety obywatelskie. Przykładowo Poznań, który przeznaczył na tego typu działalność 10 milionów złotych. Oczywiście skala wydatków w Lesznie byłaby zupełnie inna, ale co do idei budżet obywatelski funkcjonować ma tak samo.

– Budżet miasta, to przecież pieniądze mieszkańców, którymi dysponujemy jako radni przez nich wybrani. Ludzie powinni mieć możliwość decydowania o tym, jak ich pieniądze wydajemy – mówi Barbara Mroczkowska, szefowa leszczyńskiego klubu PO.

Nie ma pewności, czy pomysł ten poprą samorządowcy Lewicy. Władze tłumaczą, że podobne inwestycje są już w mieście realizowane. Chodzi o Komitety Inicjatyw Gospodarczych, w ramach których mieszkańcy budują drogi, latarnie i infrastrukturę podziemną przy swoich posesjach. Różnica polega jednak na tym, że KIG-i wymagają wkładu finansowego ze strony mieszkańców, a miasto dokłada z reguły połowę kosztów inwestycji. Choć to wielkie ułatwienie, to nie jest dokładnie tym samym, czym są budżety obywatelskie.

– Nie chodzi o wielkie inwestycje, ale o sprawy takie jak budowa placu zabaw, uporządkowanie zieleni, czy remont chodnika – zauważa Mroczkowska.

Grupy mieszkańców mają mieć możliwość składania wniosków o wykonanie inwestycji, a te z kolei będą rozpatrywane pod kątem formalno - prawnym przez urzędników magistratu. To właśnie urzędnicy mieliby przygotowywać projekty potrzebne do realizacji inicjatyw. Radni Platformy przyznają, że jest już za późno, by zapisać zapowiadaną kwotę 500 tysięcy w przyszłorocznym budżecie. Dlatego w najbliższych miesiącach prowadzona ma być kampania informacyjno - promocyjna, która uświadomi mieszkańcom, jak duży potencjał niesie budżet obywatelski.