- Wciąż nie możemy uwierzyć w to co się stało – mówi Katarzyna Dwojna, mama Julki. - Bardzo, ale to bardzo chcemy podziękować za piękną walkę o naszego Aniołka. 8 marca, czyli dzień w którym udało się zebrać pełną kwotę, to kolejna data, którą zapamiętamy do końca życia. Za chwilę Julcia kończy 3 latka, czy mogliśmy wymarzyć sobie lepszy prezent dla córeczki?
Przypomnijmy, że Julka cierpi na rzadką genetyczną chorobę - zespół Retta. Dziewczynki takie jak ona nazywa się „milczącymi aniołami”, bo są piękne i mądre, ale nie potrafią komunikować się z otoczeniem. Okrutna choroba odbiera im wszystkie umiejętności, także te nabyte wcześniej. Z zespołem Retta można żyć, a nawet próbować okiełznać, ale to wymaga nieustannej rehabilitacji. Czasami bardzo trudnej i bolesnej dla dziecka, a przy tym bezlitośnie drenującej kieszenie rodziców.
Innowalk, czyli urządzenie, na które rodzice dziewczynki zbierali pieniądze, to sprzęt przeznaczony do codziennej rehabilitacji w warunkach domowych. Trening w nim pozwala utrzymać pozycję pionową i daje możliwość powtarzającego się ruchu kroczenia, co jest bardzo ważne przy nauce chodzenia.
- Sprzęt został już zamówiony, ale musimy na niego jeszcze trochę poczekać, bo przyjedzie do nas aż z Norwegii. Powinniśmy go otrzymać w ciągu miesiąca – dodaje K. Dwojna.
Licytacje dla Julki prowadzone na grupie facebookowej JULIA - MILCZĄCY ANIOŁ, WALKA TRWA potrwają do końca tego tygodnia. Zebrane w ten sposób pieniądze nie trafią jednak do Julki, ale zgodnie z wolą rodziców dziewczynki, do dwójki innych potrzebujących dzieci: KIRILLA i RADZIA
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?