Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto Leszno: Radna gani prezydenta za wysokie nagrody dla prezesów

Daniel Andruszkiewicz
Miasto Leszno - radna Stefania Ratajczak uważa, że zarobki prezesów spółek są zbyt wysokie.
Miasto Leszno - radna Stefania Ratajczak uważa, że zarobki prezesów spółek są zbyt wysokie. fot. Daniel Andruszkiewicz
Miasto Leszno. Na czwartkowej (25 września) sesji radna Stefania Ratajczak poruszyła kwestię - kolosalnie wysokich jej zdaniem - wynagrodzeń i premii prezesów leszczyńskich spółek miejskich. Gani prezydenta za zgodę na przyznanie im po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Miasto Leszno: Radna gani prezydenta za wysokie nagrody dla prezesów

Z oświadczeń majątkowych prezesów miejskich spółek wynika, że ich zarobki za 2013 rok kształtowały się następująco: Zbigniew Uryzaj z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zarobił prawie 292 tysiące złotych, Mariusz Kucharski z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zainkasował prawie 229 tysięcy złotych, Wiesław Wojdyła z Miejskiego Zakładu Oczyszczania otrzymał niecałe 226 tysięcy złotych, a Alicja Szczepińska z Leszczyńskiego Centrum Biznesu zarobiła prawie 110 tysięcy złotych.

Wysokość nagród za pracę w 2013 roku prezesi otrzymali w identycznej kolejności. Najwięcej przyznano Uryzajowi, bo prawie 60 tysięcy złotych. Kucharskiego za pracę nagrodzono kwotą około 46 tysięcy złotych, nagroda dla Wojdyły sięgnęła 45 tysięcy złotych, a najmniej dostała Szczepińska, bo 20 tysięcy złotych.

Skąd biorą się takie, a nie inne kwoty? Tak zwany wskaźnik wynagrodzeń dla prezesów samorządowych spółek ustala miasto, w oparciu m.in. o ustawy. Z premiami jest nieco inaczej, bo to rady nadzorcze poszczególnych spółek raz w roku wnioskują o ich przyznanie, a prezydent zatwierdza lub nie.

Tomasz Malepszy tłumaczył podczas sesji, że są to kwoty przyznawane w oparciu o uzyskiwane przez spółki zyski, przyznawane za dobre zarządzanie miejskimi spółkami oraz za odpowiedzialność, która wiąże się z tymi stanowiskami. Przyznał, że kwoty mogą wydawać się duże, ale są uzasadnione.

- Jestem oszołomiona, aż się zachłysnęłam tymi kwotami - przyznaje Stefania Ratajczak (PiS). - Leszno nie jest bogate, proszę zobaczyć z czego i za ile ludzie tu żyją. Prezes Uryzaj dostał 60 tysięcy nagrody, tyle ja dostaję emerytury przez cztery lata, po trzydziestu latach pracy w oświacie. Podobnie jak ja zarabia osiemdziesiąt procent leszczynian - zauważa radna.

Warto tu dodać, że spółki miejskie wygenerowały zyski - no może poza Leszczyńskim Centrum Biznesu. MZO wygenerował zysk w wysokości około 1,6 miliona złotych, MPEC zarobił ponad 545 tysięcy złotych, natomiast MPWiK zanotował wynik na najmniejszym plusie, w kwocie ponad 180 tysięcy złotych.

Stefania Ratajczak twierdzi, że prezesi miejskich spółek zarabiają zbyt wiele. I choć radni nie mają wpływu na wysokość przyznawanych im świadczeń, to jednak należy o tym głośno mówić.

- Zarabiają ogromne pieniądze. My jako mieszkańcy za to płacimy. Oni tylko nadzorują pracę w tych spółkach. Takie pieniądze mogliby zarabiać w spółkach prywatnych, ale nie w sytuacji, kiedy nie mają żadnej konkurencji. Choć nie mam na to wpływu, to moim obowiązkiem jest sygnalizowanie tak kontrowersyjnych spraw. Trzeba mieć trochę szacunku dla mieszkańców - mówi Stefania Ratajczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto