Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Leszna, dzięki miejskiemu rzecznikowi konsumentów, odzyskała od banku 8 tys. zł

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
arch Nasze Miasto
Mieszkanka Leszna kilka lat temu zaciągnęła w banku kredyt konsolidacyjny. Pożyczka wynosiła nieco ponad 60 tys. zł i ostatecznie kobieta spłaciła ją wcześniej niż planowała. Z górką, której bank nie powinien zażądać. Na szczęście pomógł Adam Pietrzykowski, miejski rzecznik konsumentów i odzyskał dla leszczynianki 8 tys. zł.

Wszystko zaczęło się w 2015 r. Mieszkanka Leszna postanowiła kupić mieszkanie. Nie dysponowała jednak wystarczającą gotówką. Miała też zaciągniętych kilka pomniejszych kredytów. Doradca z którym nawiązała kontakt podpowiedział, że przed rozpoczęciem starań o kredyt hipoteczny powinna wyczyścić wszystkie pomniejsze długi. Leszczynianka zgodziła się z jego opinią i zleciła mu poszukanie odpowiedniej dla niej oferty.

Pośrednik przedstawił jej propozycję kredytu konsolidacyjnego jednego z banków.

- Wzięłam kredyt konsolidacyjny w wysokości nieco ponad 60 tys.zł. z kredytowaniem na 8 lat – informuje leszczynianka.

Kobieta od początku wiedziała, że uda się jej się spłacić kredyt konsolidacyjny wcześniej niż w ciągu 8 lat. 27 lipca 2017 r. miała już wystarczającą ilość gotówki.

- Wybrałam się do siedziby banku. Pracownica banku wyliczyła, że muszę wpłacić na konto banku nieco ponad 56 tys. zł. Przelałam stosowną kwotę. Zapytałam też, czy mogę liczyć na zwrot części niewykorzystanego ubezpieczenia? W odpowiedzi usłyszałam, że oczywiście tak, ale wymaga to złożenia stosownego wniosku – tłumaczy leszczynianka.

Zgodnie z procedurą złożyła taki wniosek. Niestety, kilka dni później otrzymała pismo z banku z którego wynikało, że bank odmówił jej wypłaty pieniędzy z niewykorzystanego ubezpieczenia.

- Zaczęłam analizować dokumenty i zrozumiałam, że ubezpieczenie kredytu, które kosztowało mnie 8 tys. złotych, objęło tylko pierwszy rok kredytowania. W mojej opinii umowa została skonstruowana dla mnie krzywdząco. Postanowiłam zawalczyć o swoje i zwróciłam się po pomoc do Adama Pietrzykowskiego, miejskiego rzecznika konsumentów – relacjonuje kobieta.

Kiedy rzecznik przeanalizował dokumenty dopatrzył się, że podczas wcześniejszej spłaty kredytu, bank kazał leszczyniance spłacić zbyt wysoką kwotę.

Z wyliczeń rzecznika wynikało, że prowizja za udzielenie kredytu wynosiła 10 898,23 zł. Skoro pożyczka została rozłożona na 96 miesięcy, to jej miesięczny koszt wynosił 113,52 zł. W związku z tym że kredyt został spłacony po 24 miesiącach, to prowizja za ten okres powinna wynosić 2724,56 zł.

- Bank musi zwrócić 8173,67 zł. złotych – poinformował leszczyniankę miejski rzecznik konsumentów.

Profesjonalnie zajął się jej sprawą. Niestety, bank maksymalnie przeciągał wszystkie procedury. Ostatecznie Adam Pietrzykowski zwrócił się do Rzecznika Finansowego, a ten przyznał mu rację i bank musiał ustąpić.

Po długich bojach 8 maja 2020 roku na konto leszczynianki wpłynęło 6 643,38 zł. Za mało o około 1500 zł. Ponownie zwróciła się do rzecznika. Po jego interwencji na konto kobiety wpłynęła brakująca różnica. Jak widać nawet na ostatniej prostej bank próbował ugrać coś dla siebie. Dlatego tak ważne jest by wszystko sprawdzać.

- Jestem wdzięczna rzecznikowi za pomoc – mówi leszczynianka.

Oczywiście kobieta nie zamierza składać broni i wciąż z pomocą Adama Pietrzykowskiego walczy o częściowy zwrot kosztów ubezpieczenia kredytu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto