Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O TYM SIĘ MÓWI. Prokuratura zajmuje się sprawą śmierci 84-latka pod przychodnią w Lesznie

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski/ Leszno Naszemiasto
Leszczyńska prokuratura wszczyna śledztwo po naszej publikacji dotyczącej okoliczności śmierci 84-letniego mężczyzny obok przychodni przy 17 Stycznia. Śledczy przyznają, że chcą sprawdzić, czy mężczyźnie można było pomóc i czy lekarz, który pojawił się na miejscu po dwóch prośbach świadków, nie zrobił tego zbyt późno.

O dramatycznych okolicznościach śmierci 84-latka pisaliśmy we wtorek jako pierwsi. Mężczyzna upadł na chodnik tuż obok przychodni lekarskiej. Świadkowie, którzy przyszli mu z pomocą twierdzą, że prosili o wsparcie lekarza z przychodni oddalonej o kilkanaście metrów od miejsca upadku 84-latka.

MĘŻCZYZNA UPADŁ I ZMARŁ OBOK PRZYCHODNI LEKARSKIEJ W LESZNIE

- Żona była tam raz i usłyszała, że lekarz ma teraz pacjentów. Później pobiegłem ja. Zrobiłem raban, wszedłem do gabinetu, a lekarz nakrzyczał na mnie, że nie zostawi pacjentów. Zacząłem, krzyczeć, że tam umiera człowiek. Wtedy łaskawie wyszedł - mówił nam Tomasz, świadek.

Lekarz na miejscu uciskał klatkę piersiową 84-latka. Po chwili przyłożył stetoskop do szyi mężczyzny i oświadczył, że nie żyje. Po wszystkim wrócił do przychodni. Pytaliśmy go wówczas o przebieg jego działań. - Widział pan, już prawdopodobnie było już po wszystkim - powiedział nam lekarz na odchodne.

Dziś prokuratura w Lesznie wszczęła w tej sprawie śledztwo. - Po państwa publikacji medialnej prokurator podjął decyzję dziś rano, by policja ustaliła świadków. Zwłoki zabezpieczono już do sekcji. Ona ma określić przyczynę śmierci. Wyjaśnimy, czy doszło tutaj do nieudzielenia pomocy ze strony lekarza. Czy faktycznie odmówił pomocy za pierwszym razem, tłumacząc, że przyjmuje innych pacjentów - mówi nam Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zdaniem śledczych ważne będą też wyniki sekcji zwłok. One mogą odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną śmierci i czy lekarz mógł mu pomóc działając od razu, już w czasie pierwszej wizyty świadków w przychodni z informacją o zagrożeniu życia 84-latka.

- Kodeks karny mówi jasno, że kto nie udzieli pomocy osobie będącej w bezpośrednim zagrożeniu życia lub zdrowia podlega pozbawieniu wolności do trzech lat - dodaje prokurator Smętkowski i podkreśla, że reakcja przychodniów była właściwa. - Jeśli sami nie potrafią udzielić pierwszej pomocy, w pobliżu był lekarz, czy lekarze - to świadkowie zachowali się prawidłowo. Czy tak samo zrobił lekarz? To właśnie sprawdzamy - dodaje prokurator Smętkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto