O tym że pandemia zmieniła naszą rzeczywistość nie trzeba już nikogo przekonywać. Cierpią nie tylko relacje rodzinne, ale także te przyjacielskie. Biegacze, którzy dotąd spotykali się na leszczyńskim parkrunie, koleżeńskich biegach oraz zawodach biegowych, zaczęli po prostu za sobą tęsknić. Bieganie w pojedynkę to nie to samo, co wspólna motywacja i wsparcie.
Formalnie nie odbywa się żadna impreza więc spontanicznie zbierają się przy cmentarzu by wyruszyć na 12 kilometrowy, niełatwy bieg. Silniejsi nigdy nie zostawiają w tyle tych słabszych. Na tym właśnie polega przyjaźń wśród biegaczy, że silny „ciągnie” słabszego. Ale nie tylko zdrowy styl życia i koleżeńska pomoc jednoczą leszczyńskich biegaczy. Przy okazji robią też kawał fajnej, charytatywnej roboty.
- Przed biegiem zbieramy fundusze na zwierzaki. Wcześniej było to schronisko w Henrykowie, ale tam już wszystko mają, więc teraz chcemy wesprzeć osoby, które opiekują się prywatnie bezdomnymi zwierzętami. Jedna z takich osób roztoczyła opiekę nad szczeniakami, które potem wydaje do adopcji w całej Polsce. Chcemy zakupić maty dla szczeniąt oraz zasponsorować im badania i szczepienia. To będzie świąteczna niespodzianka. Kolejna i właściwie ostatnia zbiórka odbędzie się za tydzień – mówi Martyna Zielińska.
Na koniec każdego biegu uczestnicy częstowani są gorącą herbatą, ale – jak uprzedzają biegacze – warto przyjść z własnym kubkiem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?