Nie liczył się czas ani miejsce na mecie. Ważne było to, że pojawili się tam i wsparli szczytny cel. Bieg miał bowiem charakter charytatywny. Każdy uczestnik w ramach wpisowego przekazywał pieniądze – w dowolnej, wybranej przez siebie kwocie – dla Ani Jeske z Leszna, która walczy z nowotworem złośliwym – chłoniakiem i Łukasza Wielowiejskiego z Widziszewa, który cierpi na pląsawice Huntingtona. Życie każdego z nich jest zagrożone i potrzebują pieniędzy na leczenie.
- Cieszę się, że tu jesteście i chcecie wesprzeć leczenie mojej żony. Bardzo za to dziękuję – przywitał uczestników imprezy Arek Jeske, mąż Ani, który włączył się też w organizację leszczyńskiego biegu.
Wspierał go liczna grupa kolegów z pracy, czyli strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie. Niektórzy z nich zdecydowali się nawet pobiec w pełnym ekwipunku (z butlą tlenową na plecach!).
- Udało nam się zebrać 1900 zł. W tym jest wpłata od uczestniczki która biegła dystans 5 km wirtualnie - zaznacza Martyna Zielińska, która koordynowała organizację leszczyńskiego biegu.
Dodajmy, że pomysł imprezy wyszedł od śmigielskiej grupy Bieganie na Śniadanie. W Śmiglu „piżamowcy” pobiegli w piątkową noc.
Przy okazji podpowiadamy też, że zbiórki na rzecz Ani i Łukasza prowadzone są przez portale internetowe pod linkami:
➡️ANIA
➡️ŁUKASZ
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?