Leszno. Chcą odstraszać dziki w mieście, bo jest ich coraz więcej. Będą ultradźwięki albo opryski

Sygnały o dzikach w rejonie osiedli policja i straż miejska odbiera niemal każdego dnia. Sfory mogą być niebezpieczne dla ludzi, zwłaszcza, że są coraz bardziej śmiałe. Nie trafiły na osiedla bez powodu.

DZIKI ZADOMOWIŁY SIĘ NA OSIEDLU REJTANA - FILM

Dziki podchodzą tak blisko, bo łatwo im znaleźć pożywienie na osiedlach mieszkaniowych. Wabi je zapach odpadów bio, ale też zdarzają się sytuacje, że te dzikie zwierzęta są wręcz dokarmiane. To niedopuszczalne. Apelujemy do wszystkich mieszkańców Leszna, by tego nie robili. Prosimy także o dbanie o porządek przy śmietnikach w takich sposób, aby żadne resztki pożywienia nie znajdowały się poza pojemnikami, a pojemniki na odpady były szczelnie zamykane – mówi Lucyna Gbiorczyk z Urzędu Miasta w Lesznie.

Prezydent zorganizował nawet spotkanie służb w tej sprawie. Problem dzików konsultował powiatowy lekarz weterynarii, nadleśniczy Karczmy Borowej i łowczy okręgowy.

Ustalono, że odstrzał zwierząt w pasie lasu graniczącym z terenem miasta jest niemożliwy z uwagi na bezpieczeństwo osób odwiedzających las. Z kolei z uwagi na panujący w okolicy afrykański pomór świń odławianie i wywóz dzików poza granice miasta jest zakazany. Mogłoby to bowiem skutkować rozprzestrzenieniem się choroby – dodaje Gbiorczyk.

Miasto wybrało bardziej humanitarną metodę. Rozważany jest zakup przez miasto urządzeń emitujących ultradźwięki odstraszające dzikie zwierzęta. Ten sposób wpłynie jednak także na wszystkie inne zwierzęta w okolicy: ptaki, domowe psy i koty. Inny scenariusz to rozpylenie preparatów zapachowych.