Wystarczy zrobić rekonesans po mieście, aby przekonać się jak fatalnie do niedawna wyglądały lub aktualnie wyglądają niekoszone pobocza i osiedlowe trawniki. Jeszcze kilka dni temu ławka na drodze św. Jakuba tonęła w wysokiej trawie. Wysokie źdźbła wyrastały między deskami. Siedzenie w takim miejscu nie jest przyjemne choćby z uwagi na kleszcze.
Tak samo kiepsko aktualnie wygląda os. Armii Krajowej, gdzie nawet nie widać już stojaków na rowery! To ewidentne zaniedbanie, a nie dbałość o naturę. Co istotne dla części mieszkańców: w bardzo wysokiej trawie trudniej posprzątać psie odchody. Wiedzą o tym wszyscy psiarze.
Wniosek nasuwa się więc sam: kosić, ale z głową, bo największy problem w naszym mieście polega na tym, że kiedy kosiarki idą w ruch, to trawę "goli się na zero" i zamiast uroczego, zielonego zakątka z wyższą, zadbaną trawą, mamy spalone słońcem żółte place, które ani nie wchłaniają spalin, ani nie obniżają temperatury otoczenia.
Niestety, wątpliwe jest żeby podmiotom dbającym o tereny zielone wokół nas chciało się podwajać swoją robotę, bo zostawienie wyższej trawy i regularne jest przycinanie wymagałoby mniej radykalnych, a za to częstszych "postrzyżyn" . I jak zwykle wszystko rozbija się o pieniądze.
Natomiast piękne łąki kwietne pełne stokrotek, rumianku, maków czy chabrów są jak najbardziej pożądane, w każdej części miasta za wyjątkiem poboczy - jeśli miałyby utrudniać widoczność kierowcom. Bezpieczeństwo w takiej sytuacji jest priorytetem. Ale tych łąk kwietnych za wyjątkiem kilku miejsc w parkach oraz pól doświadczalnych za kościołem pw. Św. Antoniego jakoś w naszym mieście za bardzo nie widać. Niestety.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?